W pierwszym wywiadzie, udzielonym po ustąpieniu ze stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej, polityk wyznał, że Brexit był najbardziej bolesnym i najsmutniejszym doświadczeniem jego pięcioletniej kadencji i dla obu stron byłoby lepiej, gdyby Brexit w ogóle się nie wydarzył.
Tusk stwierdził, że wielu unijnych dyplomatów obawia się, że drugie referendum będzie oznaczało narastające podziały w Wielkiej Brytanii, które mogłyby blokować UE przed podejmowaniem decyzji pozwalających pójść do przodu. „I tak zostaną podzieleni: 50/50. To czysta iluzja myśleć, że łatwiej jest budować dobre relacje z Wielką Brytanią, kiedy będzie ona poza Unią”.
Polak winił również byłego premiera Davida Camerona za „błąd” jaki popełnił, czyli za przeprowadzenie referendum, w którym „nie miał szans na zwycięstwo”. Tusk ujawnił również, że kiedy rozmawiał z byłym szefem brytyjskiego rządu nazajutrz po głosowaniu, miał nadzieję, że decyzja zostanie cofnięta. „Moją intencją było chociaż przedłużanie debaty wokół wyjścia w Europie a także w Wielkiej Brytanii. Może było to trochę naiwne żywić nadzieję, że decyzję będzie można zmienić”, mówił Tusk.
Powołując się na kampanię przed Brexit'em oraz na ostatnie wybory prezydenckie w USA, zauważył, że obecnie nowym elementem w polityce stała się „bezprecedensowa gotowość (…) do traktowania kłamstwa jako uzasadnionego narzędzia do wygrania”. Dopytywany, czy kogoś konkretnie miał na myśli, Polak odpowiedział: „Nie chcę być zbyt kontrowersyjnym w moim pierwszym wywiadzie… Mam dość problemów we własnym kraju z profesjonalnymi i patologicznymi kłamcami”, zakończył.
Napisz komentarz
Komentarze