Dyrektor generalny Tata Steel na Europę Henrik Adam, powiedział, że firma nie może sobie pozwolić na utrzymywanie obecnego stanu zatrudnienia, a redukcja miejsc pracy jest wynikiem tendencji na światowych rynkach.
Członkowie brytyjskiego związku hutników są zaniepokojeni sytuacją. „Przedstawiono nam jedynie plany krótkoterminowe, które wprowadzają niepokój i niepewność, nie budzi to naszego zaufania do pracodawcy. Potrzebujemy solidnego planu by pracownicy wiedzieli, że mają zapewnioną przyszłość w tej branży”, czytamy w oświadczeniu związku.
Najwięcej oddziałów Tata Steel na terenie Wielkiej Brytanii znajduje się w Walii, w tym jedna huta i cztery inne zakłady związane z produkcją i obróbką stali.
W Port Talbot firma zatrudnia 4000 pracowników – to niemalże połowa całej załogi Taty na Wyspach, na razie nie wiadomo, które lokalizacje są najbardziej zagrożone.
W zeszłym tygodniu Tata ogłosiła plan redukcji 3000 miejsc pracy w całej Europie, w celu poprawy wyników finansowych.
Tata zatrudnia około 20 000 osób na całym świecie, w 2016 roku zakłady w UK miały zostać sprzedane, ostatecznie nie doszło do tego, co więcej ogłoszono 10-letni plan inwestycyjny o wartości 1 mld GBP dla huty stali w Port Talbot, był jednak jeden warunek, sprzyjające warunki na światowych rynkach. Wszystko wskazuje na to, że firmę znów czekają trudne lata.
Napisz komentarz
Komentarze