W raporcie „State of the North 2019”, brytyjski think-tank twierdzi, że centralizacja władzy i brak niezależności regionalnej w połączeniu z niskim poziomem wydatków samorządów sprawiły, że Wielka Brytania jest bardziej podzielona społecznie niż chociażby Francja czy Niemcy.
Dysproporcje widać w każdej sferze życia. Jeżeli chodzi np. o zarobki, to w gminach Kensington i Chelsea oraz Hammersmith i Fulham dochód na jedną osobę jest o 48 000 funtów wyższy niż na obszarach takich jak Nottingham i Leicester. W Blackpool, Manchesterze i w Hull odnotowuje się z kolei wyższy odsetek zgonów niż w niektórych częściach Turcji, Słowacji i Rumunii.
Tylko Rumuna i Korea Południowa są bardziej podzielone społecznie. Autorzy raportu wskazują brak pieniędzy jako główną przyczynę tej sytuacji, brytyjskie samorządy mają na wydatki zaledwie połowę środków przekazywanych regionom we Francji i w Niemczech, a centralizacja pogarsza sytuację – obecnie do budżetu państwa trafia aż 95 pensów z każdego 1 funta, zebranego w ramach podatku dochodowego. Dla porównania w Niemczech rząd zabiera 69 eurocentów z każdego euro.
Autor raportu Luke Raikes, powiedział: „Nic dziwnego, że ludzie w całym kraju czują się tak bezsilni. Garstka ludzi w Londynie, jak i na południowym-wschodzie, trzyma w rękach władzę zarówno polityczną jak i ekonomiczną, co zniszczy resztę kraju, od Newcastle po Newham”.
„Lokalne gospodarki regionów zostały powstrzymane przez centralizację - ale są one również współzależne i nie możemy tego dłużej ignorować. Potrzebujemy decentralizacji, aby zacząć współpracować”, dodał.
Napisz komentarz
Komentarze