Hollie-Anne Brooks zarezerwowała taksówkę w ramach usługi świadczonej przez przewoźnika kolejowego Greater Anglia, osobom poruszającym się na wózkach inwalidzkich. Kobieta zmuszona była skorzystać takiego rozwiązania gdyż na stacji Wivenhow nie ma podjazdu dla wózków po obu stronach, wracając do domu utknęłaby na peronie. Brooks przyjechała na stację Colchester kilka minut przed północą, taksówki nie było na miejscu. Kobieta spędziła na peronie jakiś, wystraszona i bez szans na powrót do domu, który oddalony był o sześć mil. W końcu obsługa stacji zaproponowała jej skorzystanie z biura informacji klienta. Ostatecznie transport dotarł na miejsce o 4:00 nad ranem.
Hollie-Anne Brooks wraziła swoją frustrację w tweecie: „Nie mam pojęcia, jak/kiedy wrócę do domu. Tak bardzo mam dość, próbuję żyć i pracować, jestem kompletnie olewana przez obrzydliwe firmy kolejowe i systemy transportowe z ich brakiem przyzwoitego dostępu dla osób niepełnosprawnych”.
Kobieta przyznała, że czuje się zmęczona niedogodnościami oraz myślą, że spotyka to setki niepełnosprawnych w całym kraju.
Firma Greater Anglia przeprosiła za całą sytuacje tłumacząc, że pojazd zepsuł się na trasie. „Po obdzwonieniu kilku firm przewozowych w Essex i Suffolk, znaleźliśmy wolna taksówkę z Ipswich. Niestety, istnieje niewielka liczba taksówek mogących pomieścić wózek inwalidzki z napędem, zwłaszcza późno w nocy”,powiedział rzecznik przewoźnika.
The broken face of a woman crying tears of anger, sadness, exhaustion and relief that a wheelchair taxi is finally on its way. Should be here by 3, I should be home by 315. pic.twitter.com/yWdHSnnymu
— Hollie-Anne Brooks ♿️ (@HollieAnneB) 20 listopada 2019
Napisz komentarz
Komentarze