Patrząc na cząstkowe dane, ciężko uczulonych 10-latków i dzieci młodszych, obsłużonych w placówkach NHS było 330, to wzrost o 200%, największy wzrost przyjęć takich pacjentów zaobserwowano w Londynie – skok ze 180 do 480 przypadków.
Dane ujawniła fundacja założona przez rodziców Natashy Ednan-Laperouse, nastolatki, która zmarła po nieświadomym zjedzeniu sezamu na który była uczulona. Ziarna znajdowały się w kanapce Pret a Manger. Matka dziewczyny Tanya Ednan-Laperouse uważa, że Wielka Brytania już teraz powinna ogłosić stan pogotowia, w związku z rosnącym ryzykiem ciężkich powikłań a nawet śmierci wskutek reakcji alergicznych.
Natasha miała 15 lat, kiedy doznała silnego wstrząsu podczas lotu z Londynu do Nicei w 2016 roku. Do tragicznego zdarzenia doszło po tym, jak dziewczyna zjadła kupioną wcześniej bagietkę, jak się okazało producent nie wymienił wśród składników sezamu. Jej rodzice walczyli o zmianę prawa domagając się, by paczkowane jedzenie musiało zawierać pełny opis produktu oraz jego składników. Tak zwane „prawo Nataszy” wejdzie w życie w 2021 roku.
„Liczba takich dzieci rośnie w zawrotnym tempie. Naukowcy nie rozumieją jeszcze, dlaczego tak się dzieje, dlatego tak ważne jest, aby inwestować w szeroko zakrojone projekty badawcze dotyczące zarówno przyczyn, jak i potencjalnych sposobów leczenia”, stwierdziła matka nastolatki.
Hasan Arshad, profesor alergologii i immunologii klinicznej University of Southampton, powiedział: „Te nowe dane potwierdzają niepokojący wzrost alergii pokarmowych. Nie powinniśmy zapominać, że za każdą z tych liczb stoi dziecko lub dorosły, który poniósł konsekwencje wstrząsu anafilaktycznego. Zbyt długo alergie były uważane za zwykłą niedogodność a nie chorobę. Nadszedł czas, abyśmy wszyscy skupili się na zapobieganiu i leczeniu alergii”.
Napisz komentarz
Komentarze