Jamie Howard (w policji od 2002 roku) i Nicholas Grainger (służy od 2006 roku), komentowali profile kobiet - oceniali ich urodę lub wyśmiewali jej brak, nękali je również wiadomościami i zaczepiali w pracy. Obaj nie widzą nic niestosownego w swoim zachowaniu, twierdzą, że nie miało ono podtekstu seksualnego i nie było formą zastraszania nowicjuszek. Panie są innego zdania, podkreślają, że oficerowie nadużyli swojej władzy i nękali je.
W Komendzie Głównej Policji w Ken ruszyły przesłuchania poszkodowanych pań, pierwszego dnia wysłuchano pięć kobiet.
Konstabl Naomi Guckenheim, została przydzielona do zespołu sierżantów pierwszego dnia pracy, jak zeznała czuła się nieswojo w ich towarzystwie. Na sali przesłuchań, opowiedziała jak podczas przyjęcia bożonarodzeniowego mężczyźni uporczywie obserwowali ją wywołują u niej skrępowanie. Inne stażystki przyznały, że Howard i Grainger wywoływali presję na nowicjuszkach sugerując, że nie mają prawa przeciwstawić się im, w przeciwnym razie będą wykonywać najgorsze zadania. Po pracy, sierżanci nękali koleżanki zaczepiając je na WhatsAppie czy Facebooku, wysyłali też dwuznaczne sms'y, czasem przez wiele tygodni.
Pc Samantha Luck zeznała: „Patrzyli na profile nowych dziewczyn na Facebooku i komentowali, czy są ładni, czy nie. Uważam to za naganne”. Pc Jane Lowe dodała: „Nie czułam się częścią tego „klubu”, nie czułam się częścią zespołu, dlatego zrezygnowałam”.
Decyzja o ewentualnej karze dla sierżantów, zapadnie w piątek.
Napisz komentarz
Komentarze