Ekonomista John Van Reenen przewidział obecny rozwój wypadków wyjątkowo wcześnie, bo już w 2013 roku, kiedy to po raz pierwszy David Cameron zaczął mówić o referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej. W swoich poglądach był dość osamotniony, a niektórzy zarzucali mu czarnowidztwo, jednak okazało się, że to jego prognozy były słuszne.
Obecnie wraz z zespołem badawczym z London School of Economics, gdzie Ven Reenen wykłada, obliczył ekonomiczne koszty wyjścia z Unii Europejskiej.
Zespół przedstawił dwie możliwe drogi, którymi podąży brytyjska gospodarka. Pierwsza z nich zakłada, że UK zachowa dostęp do wspólnego rynku. Wówczas dochód przeciętnego obywatela spadnie o 1,3 procent. Jeżeli rząd Theresy May nie zaakaceptuje wolnego przepływu pracowników, wówczas dochód narodowy spadnie dwukrotnie mocniej i wyniesie 2,6 procent.
Przekłada się to na straty w wysokości między 850 a 1700 funtów rocznie, na każde gospodarstwo domowe.
Van Reenen, który jest profesorem na LSE i zajmuje się w swojej pracy stykiem gospodarki i polityki podkreślił również, że wynik czerwcowego referendum był spowodowany antyimigrancką retoryką. Wzrost niechęci do obcych ma fatalne skutki, a jeżeli będzie się pogłębiał, kolejne lata będą dla Wielkiej Brytanii jeszcze cięższe.
Napisz komentarz
Komentarze