Nie jest jeszcze pewne jak długo potrwają negocjacje w sprawie Brexitu, ani nawet, czy w ogóle się rozpoczną. Pewne natomiast jest, że gdy już dojdzie do rozwodu Londynu z Brukselą, wszyscy obywatele Unii Europejskiej mieszkający w Zjednoczonym Królestwie będą zmuszeni dość szybko zdobyć nowy status. A na to obecna administracja nie jest gotowa.
- Biorąc pod uwagę, że około 3,5 miliona obywateli UE będzie musiało zdobyć status rezydenta, a wszyscy zgłoszą swoje wnioski w podobnym czasie, będzie to wielkie wyzwanie dla całej machiny biurokratycznej - uważa dyrektor Migration Observatory przy oxfordzkim uniwersytecie, Madeleine Sumption. Komórka kierowana przez nią przygotowała właśnie raport pokazujący skalę problemu.
Znajdują się tam między innymi wyliczenia, które pokazują, że przy obecnym tempie wydanie decyzji w sprawie rezydentury wszystkim zainteresowanym zajęłoby 140 lat. Obecnie rocznie zapada 25 tys. decyzji w tej sprawie.
"Oczywiście w razie takiej potrzeby do obsługi wniosków zostałby skierowany dodatkowy duży zespół urzędników, który by się z tym uporał szybciej, ale te wyliczynia pokazują skalę wyzwania dla administracji" - czytamy w raporcie.
Po 5 latach legalnej pracy i pobytu w Wielkiej Brytanii można starać się o dokument potwierdzający stałą rezydenturę. Warunkiem jest udokumentowanie swojej historii zatrudnienia, samozatrudnienia bądź finansowej niezależności w tym okresie. Wnioskodawca powinien udowodnić, że utrzymywał się samodzielnie z legalnej pracy lub ze środków niepochodzących z państwowej kasy socjalnej.
Raport wyjaśnia również, że w wypadku posiadania stabilnej, pełnowymiarowej pracy, procedura przyznania rezydentury powinna być dość prosta. Znacznie gorzej wygląda jednak sytuacja studentów, samozatrudnionych, czy osób o dość niskich zarobkach.
Więcej o informacji o możliwościach uzyskania rezydentury oraz pomoc w tej sprawie znajdziesz tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze