W okresie od czerwca 2018 roku do czerwca 2019 roku, tylko 3,3 procent wszystkich przestępstw na tle seksualnym zakończyło się postawieniem zarzutów lub wezwaniem do sądu. Wskaźnik ścigania wszystkich przestępstw, w tym kradzieży, rozbojów, napadów z użyciem przemocy, spadł do 7,4 procent z 8,7 procent, to spadek o 41 700 przypadków.
Działacze społeczni przekonują, że w Wielkiej Brytanii, po cichu, dokonuje się dekryminalizacja gwałtów i innych napaści seksualnych. „Widząc kolejny spadek wskaźnika ścigania zgłoszonych gwałtów, jakkolwiek jest on niewielki, to i tak głęboko rozczarowuje”, powiedziała Rebecca Hitchen, kierownik kampanii „The End Violence Against Women Coalition”.
„Ofiary, które reprezentuję, nie mogą domagać się sprawiedliwości, za to co ich spotkało”, dodała.
Jedna z ofiar gwałciciela, wyznała „The Independent”, że wycofała skargę po tym, jak oficerowie poinformowali ją, że nie będą w stanie postawić zarzutów podejrzanemu bez zbadania całej zawartości jej telefonu komórkowego.
Hitchen przyznała, że zaniedbania ze strony służb oraz wymiaru sprawiedliwości pozwalają „przeważającej większości poważnych przestępców seksualnych na bycie bezkarnymi”. Działacze obwiniają policję o przekazywanie mniejszej liczby spraw do rozpatrzenia,zaś funkcjonariusze tłumaczą swoje postępowanie wadliwymi zapisami kodeksu, które wskazują, iż przestępstwa tego typu należy ścigać tylko wtedy, gdy istnieje „realna perspektywa skazania”.
Do Centre for Women’s Justice trafiło w tym roku 3375 spraw, w zeszłym 4370.
Napisz komentarz
Komentarze