Dotychczas członkowie gabinetu Borisa Johnson'a przekonywali, że szkody jaki spowoduje Brexit będą minimalne i krótkoterminowe, Kanclerz Skarbu pierwszy raz zdobył się na szczerą wypowiedź w tej kwestii sugerując, że nie tylko pierwsze miesiące po wyjściu będą ciężkie dla UK.
Javid przyznał, że dla gospodarki krajowej będzie to cios, zwłaszcza dla przedsiębiorstw które handlują z krajami Unii Europejskiej.
Według raportu, w ciągu trzech najbliższych lat od wyjścia, dług publiczny wzrośnie, podobnie jak dziura w budżecie państwa - o około 30 miliardów funtów począwszy od roku budżetowego 2020–2021. Pytany o te prognozy Javid nie chciał ich ani potwierdzić ani im zaprzeczyć. Nie zdecydował się też na upublicznienie rządowych kalkulacji kosztów Brexit'u twierdząc, że teraz skupia się wyłącznie na łagodzeniu skutków w razie wyjścia bez umowy.
Javid przyznał, że nie można jednoznacznie oszacować start jakie poniesie kraj, bo „Nikt tak naprawdę nie wie, i nie może wiedzieć, jaka byłaby reakcja gospodarki”. „Jestem pewien, że mimo tych wszystkich ograniczeń, czy to w portach, czy gdzie indziej, będziemy w stanie poradzić sobie z wieloma zakłóceniami związanymi z brakiem porozumienia”, powiedział.
Ostatecznie przyznał: „Pracujemy niewiarygodnie ciężko, aby podpisać umowę do 31 października i absolutnie wierzę, że nadal może się to zdarzyć. Ale jeśli nam się to nie uda, będziemy musieli opuścić UE w terminie. Nie możemy już dłużej opóźniać Brexit'u, jeśli będziemy musieli, odejdziemy bez porozumienia 31 października”.
Napisz komentarz
Komentarze