Tradycja sięga średniowiecza, kiedy to hodowcy pędzili swoje owce przez London Bridge do City of London, aby sprzedać je na targu. Honorowi obywatele miasta zwanym freemanami darowana była opłata za przejście przez most, pozostali musieli słono płacić. Na pamiątkę tamtych czasów, co roku w stolicy UK spotykają się hodowcy owiec by przemaszerować ze swoimi zwierzętami z jednego brzegu Tamizy na drugi. W tym roku ceremonię otworzył były poseł Partii Konserwatywnej Michael Portillo do którego dołączyło 600 innych freemenów.
W przeszłości honorowi londyńczycy, poza przywilejem nie płacenia myta za sprowadzanie zwierząt, posiadali również prawo do paradowania z obnażonym mieczem, a także upijania się do woli. Pijanemu honorowemu obywatelowi przysługiwała eskorta, która miała go odprowadzić bezpiecznie do domu.
Nawet nie najlepsza pogoda nie powstrzymała tegorocznej edycji Great Sheep Drive. Portillo przyznał, że zna tę tradycję o dziecka i był „bardzo podekscytowany”, kiedy został zaproszony do wzięcia w niej udziału. „Wiele osób dzisiaj nie wie, skąd pochodzi ich mięso, skąd pochodzi wełna, więc sprowadzenie wsi do miasta jest bardzo korzystne”, dodał żartobliwie.
„Ludzie zarabiają na wełnie od bardzo dawna, a my jemy owcze mięso od zawsze. Myślę, że ważne jest, aby pamiętać o tych wszystkich rzeczach, przypominać o tym, na czym budowano bogactwo tego kraju. Oraz o tym jak przystosowaliśmy się do warunków wokół i znaleźliśmy nowe sposoby tworzenia bogactwa”, podsumował.
Podczas ceremonii zbierano pieniądze, które przeznaczone zostaną na cele charytatywne.
What did EWE do with your Sunday..? Alan Titchmarsh led out the 2018 Great #London #SheepDrive as 600 Freemen of the city took up their ancient right to drive their sheep over London Bridge. pic.twitter.com/nRauTjpf8P
— London Sheep Drive (@SheepDriveLDN) 30 września 2018
Napisz komentarz
Komentarze