27-letnia Mu-Chun Chiang, jest załamała się po tym jak przeczytała list z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w którym poinformowano ją, że nie może dłużej przebywać na terenie Zjednoczonego Królestwa.
Kobieta przyjechała na Wyspy w 2006 roku z Tajwanu, wtedy młoda dziewczyna rozpoczęła studia w Cambridge, Szkocję uważa za swój dom i jak na ironię mówi z silnym szkockim akcentem. „Kiedy w 2002 roku wróciłam na Tajwan, było to dla mnie obce środowisko i trochę trudne, byłam młoda i bardzo chciałam wrócić do Wielkiej Brytanii. Moja rodzina wciąż mieszka w Azji, ale ja jestem bardziej zżyta z tym, co dzieje się w Wielkiej Brytanii, wydaje mi się, że tu jestem w domu. Lubię pomagać ludziom, zawsze lubiłam biologię i odkąd podążam tą drogą czuję się spełniona”, powiedziała Chiang The Sky News.
27-latka ukończyła University of Liverpool zaś tytuł magistra zdobyła w The Liverpool School of Tropical Medicine. Ukończyła dwuletni program dla medyków w Cheltenham General Hospital i Gloucester Royal Hospital, a ostatnio wróciła do Liverpoolu gdzie jest lekarzem pierwszego kontaktu, jednocześnie pracując na zmiany w szpitalu uniwersyteckim Aintree.
Problemy młodej lekarki wynikają z nieporozumienia, kobieta przebywała w UK na podstawie wizy studenckiej, teraz podjęła pracę i koniecznej jest ubieganie się o wizę pracowniczą, co uczyniła. Problem z tym, że zgodnie z obowiązującymi zasadami Tajwanka musiała udowodnić, że jest samowystarczalna, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ustaliło próg minimum 945 funtów, które powinny znajdować się na jej koncie przez co najmniej 90 dni w okresie aplikowania o wizę. Urzędnicy twierdzą, że środki dostępne na wskazanym rachunku bankowym były niższe niż wymagane.
Okazało się, że 27-latka dołączyła do dokumentacji jedynie ewidencję operacji na bieżącym rachunku bankowym, nie wiedziała bowiem, że konto oszczędnościowe też można uwzględnić, złożyła więc odwołanie.
27 września kobieta odebrała list informujący ją, że w ciągu siedmiu dni zostanie deportowana.
„Czuję, że traktują mnie jak przestępcę. Musiałem przestać pracować, miałam ustalone dyżury, teraz moi pracodawcy starają się załatać dziury w grafiku. Biorąc pod uwagę sytuację w NHS, nie rozumiem dlaczego nie chcą uwzględnić mojego odwołania” , mówi Mu-Chun dodając, że jedyna jej nadzieja jest w prawniku z który spotyka się w poniedziałek.
Tymczasem ponad 10 000 osób podpisało petycję wzywającą Ministerstwo Spraw Wewnętrznych do wycofania swojej decyzji, wspierając tym samym innych lekarzy pochodzących z innych krajów, a którzy pracują w Wielkiej Brytanii.
Rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych poinformował: „Wszystkie wnioski wizowe są rozpatrywane indywidualnie, zgodnie z przepisami imigracyjnymi. Pani Chiang nie przedstawiła dowodów wymaganych do uzyskania wizy, ale pozostajemy w kontakcie z nią i rozważamy inne opcje rozwiązania sprawy”.
Czeka na deportację po 18 latach życia w UK
Mu-Chun Chiang mieszka w Wielkiej Brytanii od 2006 roku, wcześniej w latach 1997 – 2002, mieszkała z rodzicami w Glasgow, Wyspy traktuje jak swój dom. Młoda lekarka stażystka ma tydzień na to by wyjechać z Wielkiej Brytanii, inaczej zostanie deportowana.
- 30.09.2019 06:37
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze