Początkowo kobieta myślała, że cierpi na silną alergię, zbagatelizowała guzek, który pojawił się na głowie po ukąszeniu, ostatecznie trafiła do szpitala Great Western w Swindon. Pierwsze trzy tygodnie spędzone w szpitalu, 68-latka znajdowała się w śpiączce. Po wybudzeniu kobieta poddana została wielu zabiegom, większość z nich polegała na usuwaniu sporej ilości martwej skóry z nóg. Z czasem rozwinęła się gangrena, najpierw na palcach potem na stopie, a w końcu na obu nogach.
Pani Buttery przyznała, że to był bardzo trudny czas w jej życiu, z jednej strony rozumiała, że dzięki amputacji zakażenie zostanie powstrzymane i będzie mogła żyć, z drugiej nie wyobrażała sobie siebie samej na wózku inwalidzkim. „Miażdżąca była myśl, że nie będą już kimś, kim byłam”.
Dramatyczne chwile 68-latka ma już za sobą, teraz korzysta z protez, a dwa razy w tygodniu chodzi na siłownię. Nie zrezygnowała też se swojej największej pasji, ogrodnictwa, choć pielęgnowanie roślin wymaga teraz szczególnej uwagi, każde głębsze skaleczenie może skończyć się nawrotem martwicy.
Straciła nogi po tym, jak ukąsił ją owad
Susan Buttery z Highworth jest zapaloną ogrodniczką, niestety podczas prac ogrodowych ugryzł ją owad. U kobiety szybko rozwinęła się sepsa oraz martwicze zapalenie powięzi. 68-latka spędziła w szpitalu osiem miesięcy, przeszła 60 operacji i zabiegów, straciła obie nogi i opuszki palców.
- 27.09.2019 20:01
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze