Na antenie stacji, Rachel Johnson odniosła się do wczorajszej wypowiedzi Borisa, który stwierdził, że przeprowadzenie Brexit'u 31 października, z umową czy bez, byłoby najlepszym sposobem uczczenia pamięci Jo Cox, posłanki Partii Pracy, która została zmordowana przed referendum w 2016 roku. Ta wypowiedź premiera wywołała furię na sali, zwłaszcza po stronie Laburzystów, a o tym, iż czuje się zniesmaczony całą sytuacją, poinformował dziś wdowiec po deputowanej.
Pani Johnson powiedziała: „Myślę, że ta wypowiedź była pozbawiona taktu i smaku szczególnie dla matki, rodziny i przyjaciół posłanki. Powiedzenie, że najlepszym sposobem na uhonorowanie jej pamięci jest zrobienie rzeczy, przeciwko której on walczyła (Brexit), nie miało zupełnie sensu”.
Siostra premiera przyznała, że brat popełnił wielki błąd, a jego słownictwo przypomina krzykliwe i mylące Brytyjczyków nagłówki prasowe. Zarzuca mu, że przeniósł do Parlamentu bulwarowy język.
„Mój brat używa słów takich jak „sabotaż”, „zdrada”, „zdrajca”, „kapitulacja”, tak jakby sugerował, że ludzie, którzy staną na jego drodze do wypełnienia woli ludzi, którzy oddali głos w 2016 roku, mieli by zostać powieszeni, poćwiartowani lub zanurzeni w smole i obrzuceni pierzem. To było naganne”, komentowała.
Jo Cox, 41-letnia parlamentarzystka Partii Pracy, została zamordowana na tydzień przed referendum ws. Brexit'u przez Thomasa Maira, mężczyznę zafascynowanego nazizmem i skrajnie prawicową ideologią. Cox osierociła dwoje dzieci.
Siostra Johnson'a krytykuje brata
Rachel Johnson, siostra premiera Wielkiej Brytanii, podczas wywiadu udzielonego Sky News, przyznała, że język brata był „pozbawiony smaku”, chodzi o wczorajszą mowę wygłoszoną w Izbie Gmin. Boris Johnson, miał używać „wysoce nagannego” słownictwa, zwracając się do parlamentarzystów.
- 26.09.2019 19:12
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze