Pani Carroll zajmuje się wyprowadzaniem psów, feralnego dnia spacerowała w pobliżu Flatts Lane Country Park w Middlesbrough, gdy podszedł do niej mężczyzna, wyglądał na poruszonego i krzyczał: „Weź te pier...ne psy na smycz”. Kobieta próbowała uspokoić sytuację, ale agresor uderzył ją pięścią w twarz, wtedy upadła. Na ratunek poszkodowanej przybiegł strażnik parkowy, ale i on został pobity.
Jeanette powiedziała: „To było zupełnie nieoczekiwane. Poszłam go uspokoić, bo jeśli ludzie się denerwują, zapinam smycz. Nie zauważyłam nadchodzącego ciosu, kiedy się obudziłam, byłam zalana krwią”.
Po incydencie, kobieta spędziła sześć godzin w James Cook University Hospital, gdzie założono jej szwy, przeszła również niewielki zabieg stomatologiczny. Jeanette twierdzi, że choć mija już tydzień od chwili gdy zaatakowano dwie osoby w miejscu publicznym, to policja niewiele zrobiła by złapać napastnika, nie przesłuchano ofiar, nie szukano świadków.
Opiekunka psów przyznała, że lubi swoją pracę ale od napaści boi się wychodzić z domu, zwłaszcza do parku. Domniemany napastnik został opisany jako mężczyzna po pięćdziesiątce, miał brodę i około 5 stóp i 11 cali wzrostu.
„To niedopuszczalne. Jestem sfrustrowana, i czuję się zawiedziona, jestem bardzo, bardzo niespokojna z powodu tej sytuacji”, dodała poszkodowana.
Napisz komentarz
Komentarze