Spiker Izby Gmin John Bercow, od razu po ogłoszeniu orzeczenia sądu, poinformował, że parlamentarzyści wracają do pracy: "Jako wcielenie naszej demokracji parlamentarnej, Izba Gmin musi niezwłocznie się zebrać. W tym celu w trybie pilnym skonsultuję się z liderami partii", zapowiedział. Nieco później poinformowano, że Parlament zbierze się o 11.30 czasu brytyjskiego.
Bercow dodał, że sędziowie wyegzekwowali "prawo i obowiązek Parlamentu do obradowania w tak kluczowym dla kraju czasie, kontrolowania poczynań rządu i pociągania go do odpowiedzialności".
Pokonany Johnson niemal natychmiast po ogłoszeniu jego przegranej w sądzie, wrócił do forsowania swojego pomysłu z początku września, premier chce aby opozycja poparła jego wniosek w sprawie przedwczesnych wyborów powszechnych. Taki wniosek Izba Gmin może przyjąć jedynie większością 2,3 głosów, a to oznacza, że bez Partii Pracy nie uda mu się przeforsować tego rozwiązania.
Boris Johnson jeszcze wczoraj przebywał w Nowym Jorku na szczycie ONZ, wraca do kraju, gdzie ponad połowa Parlamentu oczekuje, iż premier poda się do dymisji. Tymczasem Downing Street podkreśla, że Johnson nie ustąpi ze stanowiska, on sam, oświadczył, że nie zamierza zbaczać z obranego kursu. Po powrocie ma zamiar kontynuować przygotowania do Brexit'u, który nastąpi 31 października.
Napisz komentarz
Komentarze