Ministrowie gabinetu Johnson'a twierdzili, że prorogacja nie jest sprawą leżącą w gestii sądu, ale krytycy rządu nie mają wątpliwości, że zawieszenie miało na celu ograniczenie kontroli planów premiera w ostatnich tygodniach przed Brexit'em. Wyrok oznacza, że Parlament może zostać zwołanych w każdej chwili.
Sąd stwierdził, że „Błędem było powstrzymanie parlamentarzystów od wypełniania obowiązków w ramach przygotowań do Brexit'u”. Lady Hale, prezes Sądu Najwyższego, powiedziała: „Wpływ (decyzji premiera) na fundamenty demokracji, był ekstremalnie niebezpieczny”. Dodała też: „Decyzja o doradzeniu Jej Królewskiej Mości, aby poparła zawieszenie obrad Parlamentu, była niezgodna z prawem, ponieważ uniemożliwiała Parlamentowi wykonywanie jego funkcji konstytucyjnych bez podania rozsądnego uzasadnienia”.
Rząd oświadczył, że „będzie przestrzegać orzeczenia” Sądu Najwyższego, ale sam Johnson, który przebywa w Nowym Jorku na konferencji klimatycznej ONZ, przyznał, że nie wyklucza ponownego zawieszenia obrad. Na razie jego komentarz w tej sprawie jest bardzo powściągliwy: „Uszanuję werdykt ale zdecydowanie się z nim nie zgadzam”.
Obrady Parlamentu miały być zawieszone do 14 października, 31 października Wielka Brytania ma opuścić UE.
Napisz komentarz
Komentarze