Mężczyzna twierdzi, że to po prostu niemożliwe i robi wszystko co może, by tego dowieść. Zatrudnił nawet niezależnego eksperta w dziedzinie wideo i elektroniki, który po zapoznaniu się z okolicznościami zdarzenia stwierdził, że fotoradar, który zrobił zdjęcie Keedwellowi był zepsuty, lub uchwycił pojazd poruszający się przeciwnym pasem drogi.
Emerytowany inżynier Keedwell z Yate niedaleko Bristolu stwierdził: „Naprawdę nie mogłem uwierzyć, że mogłem pędzić 35 mil/h. To sprawiło, że prosty dzień okazał się bardzo gorzki”.
Sprawą zajął się Worcester Magistrates 'Court, gdzie emeryt stawiał się czterokrotnie zanim ostatecznie przegrał. Apelacje również się nie powiodły.
Sprawa przeciągała się, koszty sądowej batalii rosły, 71-latek wydał 30 000 funtów, które chciał przekazać w spadku synowi. W tym około 21 000 £ na honoraria adwokatów, 7000 £ na koszty sądowe i dojazdy.
Mężczyzna przyznał, że cała ta sytuacja mocno odbiła się na jego zdrowiu: „Jestem chory i zmęczony całym systemem, który miażdży zwykłych ludzi”, powiedział.
„Żałuję pieniędzy. Ale po prostu chciałem sprawiedliwości”, dodał.
Napisz komentarz
Komentarze