37-latka rok temu zakończyła leczenie raka piersi, swój pływacki maraton dedykowała innym chorym, jak stwierdziła, „wszystkim którzy przeżyli”. Sarah weszła do wody wcześnie rano w niedzielę a ostatni etap zakończyła dziś o 6:30 czasu brytyjskiego. Kobieta pływała przez 54 godziny.
Po wyjściu na brzeg powiedziała: „Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłam. Naprawdę jestem po prostu odrętwiała. Na plaży było wielu ludzi, którzy mnie witali i życzyli powodzenia. To było naprawdę miłe z ich strony, ale czuję się po prostu oszołomiona”.
Pytana o swoje plany, przyznała, że zamierza przede wszystkim wyspać się: „Jestem teraz dość zmęczona”.
Pływak Lewis Pugh napisał na Twitterze: „Nadzwyczajny, niezwykły, super-człowiek. Kiedy myślimy, że osiągnęliśmy granicę ludzkiej wytrzymałości, ktoś bije rekordy”.
Sarah Thomas mieszka w Kolorado w Stanach Zjednoczonych, przyznała że La Manche to było wielkie wyzwanie, największym problemem okazała się być słona woda, która powodowała ból gardła. Ale dodała: „Moja załoga była naprawdę świetna w pomaganiu mi i utrzymywaniu w pełni sił”.
„Każdy odcinek był naprawdę trudny. Najtrudniejszy był ostatni powrót z Francji trwało to wieki a jeszcze przeszkadzały mi prądy. Na trasie poparzyła mnie też meduza, na szczęście nie było aż tak zimno jak się spodziewałam”
Dotychczas czterech pływaków pokonało La Manche trzykrotnie bez zatrzymywania się. Pani Thomas jest pierwszą osobą na świecie która zrobiła to czterokrotnie.
Napisz komentarz
Komentarze