Złodzieje byli młodzi, dwóch z nich miało założone na twarzy czarne kominiarki, trzeci zakrywał buzię kapturem bluzy. Ponadto jeden z nich trzymał w ręku łom, którym grozili kobiecie żądając, by oddała im kluczyki. Właścicielka odmówiła, bo w środku pojazdu znajdował się jej syn.
Do zdarzenia doszło w chwili kiedy Pani Hill wróciła do domu po odebraniu syna z przedszkola, wtedy na podjazd domu przy Oakland Road, wtargnęli złodzieje. Mężczyźni od razu zapytali o kluczyki.
„Trzymałam moją torbę a potem, gdy zaczęli atakować, odpychałam ich ode mnie. Bardzo się starałam ich przegonić, krzyczałam, kopałam i uderzałam ich”, powiedziała Hill.
„Mój przyjaciel mówił „daj im klucze”, a ja krzyczałam, że moje dziecko jest w samochodzie i chyba dopiero to ich powstrzymało”.
Synek kobiety od czasu incydentu ma napady lęku, boi się, że mężczyźni wrócą. „Wciąż pyta gdzie są „źli”? Co mogę mu odpowiedzieć. Chcę żeby czuł się bezpieczny, ale nadal tak nie jest. Nadal przechodzi traumę, bo nie rozumie tego co się stało”, dodała kobieta.
Napisz komentarz
Komentarze