Elektryczne hulajnogi to hit ostatnich miesięcy w wielu europejskich miastach, szybko stały się źródłem zachwytu młodych ludzi ale też ostrej krytyki służb oraz zwykłych użytkowników dróg, ścieżek rowerowych i chodników.
W Wielkiej Brytanii e-scooter'y mogą być używane tylko na drogach prywatnych. Departament Transportu informuje, że używanie ich na ulicy jest przestępstwem, ponieważ nie spełniają one wymogów pojazdów zmotoryzowanych, między innymi nie posiadają ubezpieczenia.
E-hulajnogami nie wolno też jeździć po chodnikach.
W Wielkiej Brytanii w ostatnim czasie zrobiło się głośno o elektrycznych hulajnogach za sprawą śmiertelnego wypadku gwiazdy YouTube'a Emily Hartridge, która jadąc przez południowy Londyn, zderzyła się z ciężarówką. Do tragicznego wypadku doszło 12 lipca i wstrząsnęło ono całą Wielką Brytanią.
Dzień później, 14-latek został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym po tym, jak jego skuter uderzył w przystanek autobusowy na Monks Orchard Road w Beckenham.
Jednak fanów e-hulajnóg przybywa na londyńskich ulicach. Wczoraj rano policjanci pouczyli trzy kolejne osoby poruszające się na e-scooter'ach przez skrzyżowanie w Islington, tym razem skończyło się jedynie na poinformowaniu, że nie można jeździć na nich po zwykłej drodze i na tych samych zasadach co auto czy motor.
Colin Wingrove, szef policji drogowej i transportu w Metropolitan Police, powiedział, że ważne jest, aby „społeczeństwo było w pełni świadome ryzyka związanego z korzystaniem z e-scooter'ów”.
W Polsce doszło do wielu wypadków z udziałem użytkowników tego sprzętu, pojawiły się również problemy z określeniem czym e-hulajnoga jest, bo kodeks drogowy nie uwzględnia takich pojazdów, teoretycznie są one traktowane jak piesi, a to pozwala ich użytkownikom poruszać się gdzie i jak chcą, więc o kolizję lub wypadek, nie trudno.
Napisz komentarz
Komentarze