Na miejscu pracowali strażacy, policjanci i służby medyczne, które poinformowały, że pacjenci do których wezwano ambulans, doznali oparzeń. Jedna osoba - 60-letnia kobieta, jest w stanie ciężkim, do szpitala Queen Elizabeth w Birmingham, przetransportowano ją helikopterem ratunkowym.
Ogień rozprzestrzenił się na cztery inne łodzie dlatego strażacy w pierwszej kolejności musieli skupić się na zabezpieczeniu butli gazowych, znajdujących się na łodziach przycumowanych w marinie, by nie doszło do większej tragedii.
Phil Hickman był w marinie w czasie eksplozji, nie zawahał się i rzucił się do pomocy poszkodowanym przed przybyciem służb ratowniczych.
„Zeskoczyłem z łodzi i pędziłem bo słyszałem krzyki” - powiedział. „Niektórzy chłopcy wynieśli z płonącej łodzi panią i wsadzili do pontonu, poparzyła się, więc wzięliśmy wąż, owinęliśmy ją nim i tak wyciągaliśmy na przystań”, dodał.
Z ogniem walczyło 30 strażaków, do późnych godzin wieczornych służby pracowały nad zminimalizowaniem zanieczyszczenia wody, badano również przyczyny eksplozji.
Mick Cadman, dowódca grupy Straży Pożarnej i Ratowniczej w Hereford i Worcester, powiedział: „W czasie upałów paliwo musi być traktowane z szczególną ostrożnością, ponieważ opary paliwa są wysoce łatwopalne”.
Napisz komentarz
Komentarze