Rabuś nie zdążył nawet wejść do środka, gdy pojawił się rosły mężczyzna – najprawdopodobniej właściciel lub lokator domu i jednym ciosem, powalił go na ziemię. Potem nastąpiła seria uderzeń i kopnięć w brzuch i w twarz, na koniec osiłek złapał niedoszłego włamywacza za ubranie, przeciągnął go po ziemi a następnie podniósł i wyrzucił poza teren posesji.
Rabuś zrozumiał chyba, że „nie ten adres”, bo grzecznie przeprosił.
Napisz komentarz
Komentarze