Przestępców sądzono w dwóch odrębnych procesach dotyczących handlu ludźmi, spisku w celu wymuszenia innej pracy przymusowej i prania pieniędzy. Kary wahają się od trzech do jedenastu lat.
Policja uważa, że około 400 osób padło ofiarą gangu z West Midlands. Przestępcy wykorzystali trudną sytuacją ofiar i ich łatwowierność, wśród oszukanych było Polacy i Anglicy, którzy szukali pacy i lepszego życia. Gang przetrzymywał pracowników w zdewastowanych domach, w których roiło się od szczurów zmuszając ich do niewolniczej pracy.
Polacy wyszukiwali w kraju osoby w trudnej sytuacji życiowej 0 bezdomnych, alkoholików czy byłych więźniów. Po przyjeździe na Wyspy trafiali w okolice West Bromwich, Smethwick i Walsall. Byli zmuszeni do spania po czterech w pokoju na brudnych materacach, a ich zarobki były rzekomo odkładane na koncie bankowym.
Jedna z ofiar wyznała, że musiała umyć się w kanale, ponieważ nie miała dostępu do wody. Jedną z ofiar był Mirosław Lehman, który opowiedział BBC o piekle, które przeżył.
Gang wpadł w 2015 roku, kiedy jednej z wykorzystywanych osób, udało się uciec.
„To był handel ludźmi i wykorzystywanie na masową skalę; ten gang traktował tych ludzi, ich rodaków, jak towary wyłącznie dla ich własnej chciwości” - powiedział inspektor Dale. „To, co zrobili, było odrażające: skazywali ofiary na nieludzkie życie i nędzę. Zmuszali ich do pracy, a jeśli sprzeciwiali się, byli bici lub grożono im przemocą. Niektórym powiedziano, że zostaną zabrani do lasu, aby kopać własne groby. Jeden mężczyzna, który miał wypadek przy pracy, został zmuszony do powrotu do fabryki i odmówiono mu leczenia szpitalnego, co spowodowało u niego długotrwałe uszkodzenie ramienia” - dodał.
Napisz komentarz
Komentarze