Dane opracowano na podstawie anonimowej ankiety przeprowadzonej wśród tysięcy londyńczyków w celu określenia tak zwanego „bezpieczeństwa żywnościowego” , wyniki nie napawają optymizmem. Setkom tysięcy osób nie starcza pieniędzy na regularne posiłki.
Najczęściej głodne są dzieci we wschodnim Londynie (32 procent), nieco lepsza sytuacja jest w południowo-zachodnim Londynie (9 procent). Wśród dorosłych londyńczyków borykających się z tym problemem, 40 procent to osoby czarnoskóre lub o korzeniach azjatyckich.
Z danych raportu wynika również, że w ubiegłym roku ponad jedna czwarta rodziców nie potrafiła zapewnić dzieciom odpowiednich, lub jakichkolwiek posiłków. Najczęściej są to osoby samotnie wychowujące dzieci, niepełnosprawni lub bezrobotni. Nierzadko, przyczyną braku pieniędzy na podstawowe potrzeby życiowe bywają kredyty.
Władze stolicy wdrażają szereg działań mających na celu walkę z ubóstwem, urzędnicy współpracują z organizacjami społecznymi, z przedsiębiorcami oraz ze związkami zawodowymi w ramach społecznej odpowiedzialności tych podmiotów.
Burmistrz stawia też na swój najnowszy projekt „London Living Wage”, który traktuje priorytetowo, ma on wejść w życie niebawem. „Living wage” to minimum finansowe, za które człowiek jest w stanie zaspokoić swoje podstawowe potrzeby życiowe.
Kolejny program „Good Work Standard” ma przekonać biznes do wypracowania dobrych, przyjaznych pracownikowi, praktyk przy zatrudnianiu.
Burmistrz zwraca jednak uwagę na fakt, że w walce z ubóstwem i nierównością społeczną najwięcej mogą i powinni zrobić politycy, rząd. Sadiq Khan wzywa przyszłego premiera Wielkiej Brytanii, do głębokiej reformy.
„Nierówność ekonomiczna jest jedną z najważniejszych kwestii naszych czasów, a nasze społeczeństwo nie może tak żyć. Jest po prostu niedopuszczalne, aby w mieście tak zamożnym jak Londyn wciąż miliony ludzi regularnie nie miało żywności, której potrzebują”, stwierdził Khan w oficjalnym piśmie. Dodał też, że: „Nadszedł czas, abyśmy przyjrzeli się gruntownie temu, kim jesteśmy jako kraj i powiedzieli „dość”. Ten poziom ubóstwa i nierówności nie jest nieunikniony. Nowy premier musi stawić czoła temu problemowi i zacząć od odwrócenia szkód spowodowanych przez dziewięć lat polityki oszczędnościowej”.
Napisz komentarz
Komentarze