Rząd Leo Varadkara zamierza wydać około 626 milionów funtów na wsparcie tych sektorów, które najbardziej ucierpią po wyjściu UK z Unii, stawia też warunek rządzącym w Londynie, mają zdobyć poparcie dla umowy wypracowanej przez Theresę May, bo tylko w ten sposób Irlandia sobie poradzi z problemem, który stworzyła Brytania.
Dublin planuje, że październikowy budżet kraju będzie miał nadwyżkę. Minister finansów Irlandii Paschal Donohue przyznał, że brak porozumienia w sprawie Brexitu, wywoła odwrotną sytuację czyli deficyt w granicy od 0,5 do do 1,5 procent PKB. Jeśli sprawy pójdą nie pomyśli władz Irlandii, konieczne będzie również wycofanie się z planowanych na przyszły rok obniżek podatków, a gospodarka skurczy się wraz z liczbą miejsc pracy.
Donohue powiedział: „Jeśli kraj stanie w obliczu nieuporządkowanego Brexitu, naszym priorytetem będzie ochrona kraju”. To jednak oznacza zaciskanie pasa i kryzy a scenariusz ten może niestety się spełnić, bo zamiast pracować na porozumieniem, brytyjskie elity zajmują się wyborem nowego szefa Torysów i premiera zarazem.
Jeden z europejskich urzędników przyznał, że Bruksela będzie dążyć do kompromisu tylko wtedy, gdy następny premier Wielkiej Brytanii będzie ma większość w parlamencie: „Bez tego, co możemy zrobić? Emmanuel Macron nie pozwoli na dalsze przedłużanie art. 50 bez rozpisania wyborów powszechnych lub drugiego referendum”.
Napisz komentarz
Komentarze