Na tym nie koniec dobrych wieści. Jak wynika z planu budżetowego, ogłoszonego przez kanclerza George'a Osborne'a w Izbie Gmin, wzrośnie również drugi, 40-procentowy próg podatkowy: z 42 385 do 43 000 funtów w latach 2016–2017, a następnie do 45 000 funtów w kolejnym roku podatkowym. To największy „prezent” dla podatników, których obejmuje drugi próg, od czasu wprowadzenia tej stawki podatkowej niemal 30 lat temu.
Docelowo kwota wolna od podatku ma wzrosnąć do 12,5 tys. funtów, czyli aż o 1,5 tys. funtów w stosunku do obecnej stawki. Ma do tego dojść przed 2020 r., czyli przed końcem kadencji obecnego rządu. Zdaniem kanclerza Osborne'a na podniesieniu progów skorzysta aż 31 milionów Brytyjczyków! Przyszłoroczne podniesienie kwoty wolnej od „daniny” z 11 do 11,5 tys. funtów to o tyle miła wiadomość, że wcześniej planowana nowa kwota wolna miała wynieść 11,2 tys. funtów. Władza jednak okazała się „hojniejsza”.
Oczywiście za tym działaniem nie stoi tylko chęć przypodobania się wyborcom. Przemawiają za nim również konkretne argumenty ekonomiczne. Zmniejszenie obciążeń podatkowych ma charakter stymulacyjny – chodzi o pobudzenie brytyjskiej gospodarki, szczególnie wobec groźby ewentualnego Brexitu.
Według rządowych wyliczeń, dzięki cięciom podatkowym liczba małych brytyjskich firm, które nie zapłacą podatku dochodowego wzrośnie nawet do 600 tys., a osób fizycznych – do 1,3 miliona.
A teraz odrobina „sadyzmu”:
W przeliczeniu na polską walutę kwota zwolniona z opodatkowania na Wyspach docelowo wyniesie niemal 68 tys. zł, co prawie dwukrotnie przekracza przeciętne roczne zarobki nad Wisłą. W Polsce bez płacenia podatku dochodowego można legalnie zarobić... 3091 zł – czyli mniej niż jedną przeciętną miesięczną pensję.
W tym kontekście, dla dodatkowego poprawienia humoru, pozwolimy sobie przypomnieć, że w zeszłym tygodniu wicepremier Morawiecki zaapelował do rodaków, by wracali z UK do kraju ojczystego.
Napisz komentarz
Komentarze