Koszykarz miał wykupiony lot z Dublina do Birmingham,kiedy czekał cierpliwie na podnośniku inwalidzkim obok samolotu podszedł do niego członek obsługi i powiedziała, że pilot nie zgadza się na wpuszczenie Byrne'a na pokład bo ma już lekkie opóźnienie.
Olimpijczyk powiedział dla Independent: „Rzadko narzekam, ale byłem zdegustowany. To było okrutne i upokarzające. Jest rok 2019 - nie można tak postępować. To jest złe”.
Pan Byrne powiedział, że przybył na lotnisko w Dublinie o 18:45, pozostało więc dużo czasu na poinformowanie personelu z OCS - firmy obsługującej windę dla niepełnosprawnych pasażerów - że potrzebuje pomocy, aby dostać się na swój lot o 20.50. Przy obsłudze winy nastąpiło niewielkie pięciominutowe opóźnienie, więc decyzja pilota była dla koszykarza nie zrozumiała.
Po tym, jak odmówiono mu wejścia na pokład, olimpijczyk musiał czekać ponad dwie i pół godziny, na kolejny lot do Birmingham. Ten lot był opóźniony, więc ostatecznie Byrne dotarł do domu do Nottingham około 2.30 rano: „Cała podróż z centrum Dublina zajęła około dziewięciu godzin. W tym czasie mógłbym pojechać do Ameryki” - powiedział.
Mężczyzna otrzymał wiadomość e-mail od Ryanaira, że firma prowadzi obecnie dochodzenie. Przewoźnik zrzucił częściowo winę za całą sytuację na firmę obsługującą windy.
Napisz komentarz
Komentarze