Jesteś zaangażowany w aktywne upamiętniane wojennej działalności 307 Nocnego Dywizjonu Myśliwskiego „Lwowskich Puchaczy”. Skąd to zainteresowanie?
Może nie do końca tak aktywnie, jak bym tego chciał, gdyż obowiązki służbowe oraz opieka nad moją mamą, która ma już prawie 80 lat, pochłaniają większość czasu. Zainteresowanie bierze się stąd, że do 307 był wcielony mój dziadek Jan Gulbicki – tata mojej mamy, listakrzystka.pl/gulbicki-jan/. Kilka lat temu, gdy poszukiwałem informacji na temat mojego dziadka natrafiłem na stronę www.facebook.com/307SquadronProject/, której współzałożycielem jest Andrzej Michalski. Wraz z angielskim historykiem Michaelem Parrottem i Marcinem Piórkowskim założyli oni brytyjsko-polską organizację charytatywną o numerze 1167606, założoną by promować i badać historię polskiego Dywizjonu 307 „Lwowskich Puchaczy”. To dzięki ICH wysiłkom udało się wskrzesić pamięć o tym Dywizjonie. Od kilku lat biorę czynny udział w corocznej wystawie poświęconej 307 Dywizjonowi w ratuszu miasta Exeter – Guildhall.
Przybliż w skrócie nie wszystkim znaną, niestety, historię Dywizjonu 307…
Dywizjon 307 został sformowany 24 sierpnia 1940 r. w Blackpool. Początkowo jego personel stanowili lotnicy z 5 - Lida i Wilno i 6 – Lwów, pułków lotniczych, jednak w wyniku braku możliwości uzupełnień z tych pułków, w późniejszym okresie dywizjon uzupełniany był lotnikami pochodzących z innych pułków przedwojennej Polski. Na swoje motto polscy lotnicy wybrali łacińską sentencję Lwowa – „Semper Fidelis” – zawsze wierny, a ich odznaką stał się puchacz o zielonych oczach, siedzący na kadłubie samolotu, umieszczony na tle półksiężyca i liczby 307.
Na swój pierwszy sukces bojowy dywizjon musiał czekać aż 8 miesięcy. W nocy z 11 na 12 kwietnia 1941 r. załoga w składzie: sierżant pilot Kazimierz Jankowiak i sierżant strzelec Józef Lipiński zestrzelili niemiecki samolot He-111, który rozbił się 35 mil na południe od Bristolu. Jednak dopiero wydarzenie z początku maja 1942 r. rozsławiło imię tego jedynego nocnego polskiego dywizjonu w całej Wielkiej Brytanii i w Polskich Siłach Powietrznych. W nocy z 3 na 4 maja 1942 r. na angielskie miasto Exeter niemieckie Luftwaffe skierowało duże zgrupowanie bombowców, mających dokonać nalotu na bezbronne miasto. Nie wiedzieli jednak, że miasta tego strzeże polski 307 dywizjon. W nocnej walce nad miastem dywizjon zestrzelił 4 samoloty wroga. Dwa samoloty zestrzeliła załoga sierżanta pilota Illaszewicza i podporucznika radionawigatora Lissowskiego, po jednym z załogi porucznika pilota Neydera i sierżanta radio-nawigatora Woźnego oraz porucznika pilota Andrzejewskiego i sierżanta radio-nawigatora Kaliszewskiego. Było to wspaniałe zwycięstwo nocnego dywizjonu, potwierdzające jego wysokie wyszkolenie i ofiarną służbę. Doceniając umiejętności polskich lotników, z początkiem maja 1943 r. załogi 307 dywizjonu rozpoczęły szkolenie na nowych samolotach, mając przed sobą również nowe zadania. Od tego momentu dywizjon trenował loty intruderki i rendżerki. Zadania te polegały na lotach za linią wroga na niskich wysokościach bez używania środków radiolokacyjnych. Początek sierpnia 1943 r. postawił przed dywizjonem kolejne zadanie. Polski dywizjon wszedł w skład lotnictwa Coastal Command, stając się dywizjonem dziennym przeznaczonym do lotów dalekiego zasięgu - loty w akwenach Zatoki Biskajskiej i Atlantyku. W trakcie tych patroli w 4 rocznicę ataku niemieckiego na Polskę dywizjon dopisał do swojej listy zwycięstw zestrzelenie pięciu samolotów wroga na pewno, dwóch prawdopodobnie, dodatkowo w trakcie tej walki dywizjon uszkodził cztery samoloty niemieckie. Ostatnim zwycięstwem dywizjonu było zestrzelenie niemieckiego Ju-88 dnia 7 marca 1945 r. Dokonała tego załoga w składzie kapitan pilot Czesław Tarkowski i radio-nawigator flying oficer K. Taylor – w późniejszym okresie, w wyniku braku pilotów radio-nawigatorów do polskiego dywizjonu przeszła pewna liczba Anglików – w rejonie Bonn. Dywizjon został rozwiązany 2 stycznia 1947 r. Działania wojenne doprowadziły do utraty 28 pilotów i 26 strzelców pokładowych oraz radio-nawigatorów. W tym czasie dywizjon wykonał 3879 lotów bojowych w czasie 9057 godzin. Zestrzelił na pewno 30 i ¾, prawdopodobnie 7 i uszkodził 17 samolotów w walce.
Co roku 15 listopada istnieje tradycja wciągania polskiej flagi na maszt ratusza w Exeter. Czym zapisał się akurat ów dzień w historii miasta?
15 listopada 1942 roku na ręce ówczesnego burmistrza miasta została przekazana polska flaga przez jednego z polskich pilotów. Burmistrz obiecał, że każdego roku 15 listopada będzie wznosił tą flagę, by uczcić pamięć lotników… Dzięki badaniom historii przez Michaela Parrotta od 2014 roku flaga znów powiewa na maszcie ratusza każdego roku. To właśnie Michael odkrył w zapiskach ratuszowych, że była taka tradycja. Zwrócił się on z zapytaniem do burmistrza miasta, co się stało z polską flagą i dlaczego nie jest ona wznoszona na maszt wg obietnicy. Okazało się, że flaga zaginęła. Michael Parrott wraz z Andrzejem Michalskim i Marcinem Piórkowskim oficjalnie przekazali ponownie flagę włodarzom miasta Exeter i od tego czasu w Exeter 15 listopada jest „Dniem Dywizjonu 307” i w obecności Lord Mayor of Exeter polska flaga zostaje wciągnięta na maszt ratusza. Wydarzenie to jest organizowane przez 307 Squadron Project przy współpracy z Exeter City Council.
Skupmy się jeszcze na tym co się wydarzyło 4 maja 1942 roku w – a właściwie nad Exeter?
Czwarty maja to 77. rocznica nalotu niemieckich bombowców na Exeter. 40 samolotów Junkers-88 zaatakowało miasto, które było bronione w tej nocy przez 4 Beaufightery Polskiego 307 Dywizjonu Nocnych Myśliwców. Podczas bombardowania Dywizjon zestrzelił cztery wrogie bombowce zanim zdążyły zrzucić bomby na miasto. Tym samym Dywizjon 307 uchronił miasto oraz ludność przed większymi stratami.
Jak jeszcze miasto odwdzięczyło się Polakom z 307 za uratowanie miasta?
Katedra w Exeter, która podczas wojny ocalała dzięki polskim lotnikom Dywizjonu 307 upamiętniła swoich obrońców odsłaniając puchacza umieszczonego na elewacji budynku.
19 maja 1943 roku porucznik Antoni Dzięgielewski i porucznik Adam Węgiel zginęli, gdy ich Mosquito został zestrzelony do morza w okolicach Zatoki Biskajskiej. Adam Węgiel był wykształconym artystą oraz architektem. Zaprojektował wyjątkową oprawę dywizjonowej kroniki wykonaną z brązu, która została przekazana miastu Exeter w listopadzie 1942 roku. Pragnieniem porucznika Węgla było, aby upamiętnić Dywizjon 307 we wnętrzu exeterskiej katedry, zostało to osiągnięte w listopadzie 2017 roku poprzez odsłonięcie tablicy poświęconej lotnikom „Lwowskich Puchaczy”, a stało się to z inicjatywy 307 Squadron Project.
Kim zatem był twój dziadek, czym zajmował się w 307?
Po pierwsze był wspaniałym człowiekiem. Bóg, Honor, Ojczyzna i Rodzina – zawsze były właśnie w takiej kolejności. Był wielkim patriotą. W latach 1932-1934 odbył służbę wojskową w 5 pułku lotniczym w Lidzie. Podczas Kampanii Wrześniowej, 1 września 1939 roku został zmobilizowany przez RKU Wilno i wcielony do w/w pułku. 17 września 1939 został internowany przez armię radziecką i zesłany do łagrów, gdzie przebywał do roku 1941.
2 sierpnia 1941 został ponownie zmobilizowany do armii polskiej w Jaźnikach – ZSRR i przydzielony do Ośrodka Zapasowego Lotnictwa w Saratowie. W marcu 1942 roku dzięki pomocy Gen. Władysława Andersa został ewakuowany i przedostał się do Anglii, gdzie 21 marca został wcielony w szeregi RAF-u i przydzielony do 307 Dywizjonu Nocnych Myśliwców, w którym służył do roku 1947, kiedy to zgłosił chęć wyjazdu do Polski. W 307 zajmował obsługą techniczną/naziemną, był również rusznikarzem i oczywiście dbał o prawidłowe działanie uzbrojenia na pokładach samolotów.
Wspomniałeś o spotkaniach rodzin pilotów z 307 Dywizjonu. Jak liczną tworzycie grupę?
Facebookową stronę łącznie obserwuje niespełna 5000 osób. Z roku na rok ta liczba sympatyków Dywizjonu rośnie. Spotykamy się głównie podczas wystawy 307 Dywizjonu Nocnych Myśliwców w Exeter, w dniach pomiędzy 14 a 16 listopada. W tym miejscu w imieniu swoim jak również założycieli 307 Squadron Project chciałbym zaprosić wszystkich chętnych na uroczystości podniesienia flagi do Exeter oraz wszystkie osoby, które chciałyby zaprezentować pamiątkowe zdjęcia związane z 307 i inne pamiątki rodzinne związane również w tym Dywizjonem. Szczegóły już niebawem.
Z pewnością posiadacie dokumenty, zdjęcia i inne pamiątki po pilotach z 307. Gdzie już je mieliście okazję pokazywać?
Przede wszystkim podczas dnia Dywizjonu w Exeter. Jak wspomniałem wcześniej co roku jest organizowana wystawa w ratuszu Exeter – Guildhall, „For your freedom and ours. Historia Dywizjonu 307”. Pomiędzy 12-15 października 2018 roku 307 Squadron Project miał zaszczyt odwiedzić Lwów, gdzie we „Lwowskiej Politechnice” otwarta została między innymi nasza wystawa poświęcona „Lwowskim Puchaczom”.
A już niebawem:
307 Squadron Project ma zaszczyt ogłosić, że Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda objął patronatem organizowane przez nas uroczystości upamiętniające wkład polskich sił zbrojnych podczas operacji Overlord. „The Polish D-Day Story” odbędzie się 22 czerwca w The D-Day Story Museum w Portsmouth. Serdecznie zapraszamy.
A czy spotykacie się z innymi polskimi – i nie tylko polskimi – grupami zajmującymi się upamiętnianiem pamięci po innych polskich dywizjonach stacjonujących w czasie II wojny światowej na terenie Wielkiej Brytanii?
Oczywiście, jest tego bardzo wiele, a oto tylko kilka z nich – 307 Squadron Project był zaszczycony mogąc wziąć udział w angielsko-polskim Spotkaniu z Historią, które odbyło się 7 września w Shrewsbury. Michael Parrott prowadził wykład o Dywizjonie 307 oraz o brytyjsko-polskiej współpracy. Byliśmy dumni składając wieniec w imieniu Dywizjonu 307 podczas uroczystości pod Pomnikiem Lotników Polskich w Northolt, które zaszczycił swoją obecnością przedstawiciel rodziny królewskiej HRH The Duke of Kent, kuzyn Elżbiety II, którego ojciec podczas wojny wizytował dywizjon 307.
30 czerwca 2018 roku 307 Squadron Project dumnie reprezentował Polskich Lotników podczas Armed Forces Day w Plymouth. Michael Parrott złożył wieniec w imieniu Komitetu Pomnika Lotników Polskich podczas specjalnej uroczystości pod pomnikiem RAF & Allied Air Forces. To jedyny taki pomnik, upamiętniający wszystkich aliantów, którzy służyli w ramach RAF podczas drugiej wojny światowej.
10 kwietnia 2018 roku 307 Squadron Project prezentował część swojej wystawy w RAMM – Royal Albert Memorial Museum – Exeter Museum. Około 2000 zwiedzających w tym wiele dzieci miało okazję poznać historię Dywizjonu 307.
7 kwietnia 2018 roku 307 Squadron Project miał wielką przyjemność uczestniczyć w wielkanocnym obiedzie organizowanym przez Związek Lotników Polskich w POSK-u w Londynie, mieliśmy kolejną okazję spotkać i porozmawiać z weteranami Polskich Sił Powietrznych.
307 Squadron Project miał wielki zaszczyt spotkać kapitana Antoniego Żebrowskiego w Buenos Aires w Argentynie. Wielkie dzięki dla Fundacji im. Jana Palucha oraz ambasadzie RP w Buenos Aires za umożliwienie tego spotkania. W międzyczasie polecamy trailer dokumentu o kapitanie Antonim Żebrowskim wyreżyserowanego przez panią Maję Tyborską z polskiej ambasady w Argentynie.
Czy twoje zainteresowanie historią ogranicza się tylko do 307 Dywizjonu?
Tak jak już wspomniałem na początku, chciałbym móc poświęcić więcej czasu 307 Dywizjonowi, który dla mnie osobiście jest chlubą mojej rodziny. By upamiętnić mojego dziadka oraz dywizjon wytatuowałem na ramieniu symbol Dywizjonu. W najbliższych planach jest oklejenie samochodu w barwy 307. Pasją moją są również podróże oraz motoryzacja, ale... prowadząc swoją działalność - jestem zawodowym kierowcą, a obecnie małymi krokami próbuję się przeklasyfikować na działalność ogrodniczą - mam strasznie mało czasu nawet dla samego siebie. Do tego dochodzi jeszcze opieka nad moją mamą, która mimo wielu chęci i wielkiego wysiłku jaki włożyła w naukę języka angielskiego nie jest w stanie samodzielnie poradzić sobie w kontaktach z lekarzami, a w tym wieku niestety te kontakty są coraz częstsze.
Powiedz jak zatem kontaktować się z wami, gdzie szukać informacji o was i gdzie śledzić waszą działalność?
Aby uzyskać więcej informacji na temat działalności 307 Squadron Project proszę pisać bezpośrednio na: [email protected] lub odwiedzić naszą facebookową stronę - www.facebook.com/307SquadronProject.
Rozmawiał: Dariusz A. Zeller
Napisz komentarz
Komentarze