Komisja Spraw Wewnętrznych parlamentu, stwierdziła, że poruszanie się po aplikacji on line jest mocno utrudnione, występują nie tylko problemy techniczne ale też takie, które wynikają z samego systemu przyznawania statusu.
Efekt zamieszania może być porażający dla wielu ludzi, którzy żyją w UK od lat. Jeśli nie zostaną właściwie zweryfikowani pojawią się problemy z ich statusem imigracyjnym, a co za tym idzie będą problemy z ustaleniem ich prawa do korzystania z opieki zdrowotnej, z dostępem do rynku pracy a nawet z prawem do pozostania.
BBC mówi już o kolejnym skandalu „Windrush” (nazwa statku którym przypłynęli na Wyspy pierwsi imigranci). Już raz w 2018 roku, rząd brytyjski dopuścił do podobnej sytuacji. Okazało się wtedy, że tysiące rezydentów, którzy przybyli do UK kilkadziesiąt lat temu z Karaibów mieli problemy z statusem imigracyjnym, doszło nawet do deportacji.
Członkowie rządu przekonują, że aplikacja działa i nie ma się czego obawiać. Jednak osoby ubiegające się o settled status, krytykują system, twierdząc, że jest zbyt powolny i wadliwy.
Parlamentarna komisja podtrzymuje swoje obawy – istnieje „brak jasności” w odniesieniu do tego systemu. W raporcie parlamentarzystów można przeczytać: „ Obywatele UE - którzy legalnie mieszkali w Wielkiej Brytanii przez wiele lat i sprawili, że ten kraj stał się ich domem - mogą znaleźć się w niepewnej sytuacji dotyczącej ich praw i uprawnień do pozostania w Wielkiej Brytanii. ”
Napisz komentarz
Komentarze