Reakcja pozostałych klubów była podobna, z każdej strony Izby Gmin słychać było ostrą krytykę. Ofertę Premier nazwano „aktem desperacji”.W trakcie popołudniowego wystąpienia w Westminsterze, May powiedziała: „Próbowałam wszystkiego, co tylko mogłam, aby osiągnąć cel. Zaproponowałam, nawet że zrezygnuję z pracy, którą kocham”.
Pani Premier przedstawiła parlamentarzystom zmiany w jej umowie brexitowej, w ramach których zaproponowała tymczasową unię celną z UE do następnych wyborów powszechnych, przyjęcie nowej ustawy o prawach pracowników, która zapewni, że po brexicie będą na tym samym, lub wyższym poziomie niż w UE, a także możliwość głosowania parlamentarnego ws. drugiego referendum.
Reakcje po wystąpieniu były bardzo bolesne dla Theresy May, już kilka godzin po jej wystąpieniu Boris Johnson (mający aspieracje by zająć miejsce May w partii) zebrał 20 posłów partii konserwatywnej, którzy podobnie jak on sam, odmówili poparcia dla oferty Pani Premier. Nawet umiarkowani członkowie Torysów powiedzieli „nie” liderce swojego ugrupowania.
Potem było tylko coraz gorzej, inne ugrupowania również odrzuciły propozycję „ostatniej szansy”. Skrajni brexitowcy nazwali ją „bezpośrednią zniewagą” a wspierający dotychczas May, członkowie Partii Pracy, stwierdzili, że to za mało by ich przekonać.
Napisz komentarz
Komentarze