W tym tygodniu ma się odbyć walne zebranie członków spółki naftowej, aktywiści pojawili się pod jej centralą o 3.00 nad ranem, przed wejścia postawiono kontenery – każdy o wadze około 5 ton, w których zamknęli się protestujący. W każdym w blaszanych boxów przebywają dwie osoby, mają w środku zapas jedzenia i odpowiedni ekwipunek potrzebny do przetrwania około tygodnia bez wychodzenia na zewnątrz.
Rozmawiając z „Guardianem” telefonicznie z jednego z kontenerów, aktywista Paul Morozzo powiedział: „Sytuacja jest tak poważna, że wymaga działania. Zdecydowanie chcemy pozostać tak długo, jak tylko będziemy mogli”.
What a climber sees from the roof of @BP_plc’s head office in London. We’ve shutdown the office because BP needs to help solve the #ClimateEmergency, not fuel it with more oil and gas #BPShutdown pic.twitter.com/h4O4t6TWuc
— Greenpeace UK (@GreenpeaceUK) 20 maja 2019
Pytany o powód protestu stwierdził: „BP napędza kryzys klimatyczny, który zagraża milionom ludzi i przyszłości żywego świata. Wniosek jest jeden: musimy zaprzestać poszukiwania nowej ropy i gazu, jeśli chcemy żyć na planecie”.
Zdaniem Greenpeace, BP wyprzedza innych gigantów naftowych w kampaniach lobbingowych i wydał 16 mld USD (12,6 mld GBP) na zwiększenie swoich rezerw ropy i gazu w 2018 r. Tylko 500 mln USD (392,8 mln GBP) zainwestowano w alternatywne paliwa kopalne.
Napisz komentarz
Komentarze