Siedzimy w twojej pracowni. Widzę tu biblioteczkę, w której znajduje się wiele antologii z twoimi utworami. Jak udaje ci się docierać do wydawców czy grup artystycznych propagujących sztukę? Wiem, że dzisiaj to jest dosyć łatwo, ponieważ w internecie jest ich mnóstwo. Ale jak to było dawniej, gdy zaczynałaś pisać?
Zaczęłam pisać w Lublinie, jako młoda dziewczyna. Wygrywałam wtedy małe konkursy. Ale dla mnie to były wielkie sukcesy. Jeśli chodzi o kontakty z wydawcami, to raczej oni kontaktują się ze mną. Dostaję maile, albo ktoś zadzwoni… Pytają mnie, czy chciałabym uczestniczyć w ich antologiach. Nie wiem, skąd mnie biorą, ale uważam to za wielki sukces.
Życie literackie nie polega jedynie na wydawaniu książek. To również bezpośrednie spotkania z czytelnikami podczas wieczorów artystycznych. Tutaj, w Londynie, jest ich mnóstwo. Jak udaje ci się docierać do publiczności? Czy spotykasz się z nią tylko w Londynie, czy też również wyjeżdżasz w inne miejsca, żeby pokazywać swoją sztukę?
Jak tylko mogę. Oczywiście, to nie jest tylko Londyn. Kocham Polskę. Jestem bardzo dumna z bycia Polką. Ostatnio spotkał mnie zaszczyt. Zostałam zaproszona do Wrocławia, gdzie miałam swój występ autorski podczas wieczoru poezji i sztuki. Mam zamiar przyjechać w przyszłym roku do Lublina. Więc nie jestem związana tylko z Londynem. Zwłaszcza, że bardzo wspieram młodzież, młode talenty. Studiowałam w Lublinie na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej, na wydziale psychologii i pedagogiki specjalnej. I jeśli mogę zainspirować te młode osoby w Londynie, polską emigrację, jak i w samej Polsce, to uważam za wielki sukces.
Spotykaliśmy się już w wielu miejscach. Zarówno tutaj w Londynie, jak i w Birmingham czy Warszawie. Wielu twórców twierdzi, że ich sztuka jest inaczej postrzegana w zależności od miejsca, w którym ją wystawiają. Jak ty to widzisz? Czy ludzie inaczej odbierają sztukę w zależności od miejsca, w którym się im ją pokazuje?
Uważam, że sztuka jest uniwersalna. Ja nie kategoryzuję. Obojętnie, czy wystawiam ją przed Amerykanami, Hiszpanami, Polakami czy Anglikami, ja dzielę się z nimi swoją twórczością.
Mówiłaś, że promujesz młode talenty. Miałem okazję poznać twoje córki, które wspierasz w ich twórczości. Bo wiem, że i one tworzą.
Magdalena – najstarsza córka – skończyła Bournemouth Arts University na kierunku Faculty of Visual Communications. Jest bardzo utalentowaną artystką. Jej siostry Anna i Nadia również interesują się sztuką. Jej najmłodsza siostra jest pisarką, pisze opowiadania. Mają również inne pasje, jak muzyka i podróże. Jestem szczęśliwa, że po prostu są sobą.
Czy uważasz, że miałaś wpływ na to, że zainteresowały się sztuką? Czy może raczej wynikało to z faktu, że mieszkacie w Londynie, który jest stolicą sztuki europejskiej?
Uważam, że to jest kwestia ich własnych osobowości. Jako studentka w roku 1988 miałam chłopaka, Michała, który był fantastycznym gitarzystą, grającym cały czas, a zwłaszcza Led Zeppelin. Tak więc sztuka nie ma granic, jeśli chodzi o pochodzenie.
Twoja twórczość to nie tylko malarstwo czy poezja. Ale również fotografia. Zwiedzając twój dom zobaczyłem niektóre z twoich zdjęć. Podobnie jak cała twoja twórczość, również one nawiązują natury. Skąd wzięłaś to zainteresowanie czystą, dziką naturą?
Biorę to z mojego dzieciństwa, z wychowania i moich wizyt u rodziny na wsi. To były magiczne czasy, które nadal mam w sercu. To nadal jest częścią mnie, jeśli chodzi o inspiracje. Ostatnio byłam w magicznym miejscu pod Opolem, u mojej siostry Oli, która ma farmę. Spędziłam tam piękny czas z jej dziećmi i z naturą.
Na twoich zdjęciach jest dużo kwiatów, starych wiejskich domów… Czy te fotografie sprzedajesz tak, jak swoje obrazy?
Tak, oczywiście. Są one częścią mojej artystycznej inspiracji w dzieleniu się moim szczęściem. Bo moja sztuka to jest właśnie moje szczęście. Więc dzielę się nimi.
Jesteś bardzo aktywną artystką. Tutaj w Londynie, bardzo często można cię zobaczyć. Ale czy planujesz jakieś wyjazdowe wystawy lub wieczory autorskie?
W ubiegłym roku miałam kilka wyjazdów. Między innymi do Wrocławia, jak i wystawę w prestiżowym londyńskim Hiltonie. Wystawiałam również swoje prace malarskie i fotograficzne, Recytowałam również swoją poezję, w ramach spotkań na Czwartym Piętrze w POSK-u. W lutym tego roku znowu będę miała wystawę w Hiltonie.
Wiele osób „robi sztukę” z potrzeby serca. Ale są też takie osoby, które robią to dla pieniędzy czy sławy. Każdy ma swoje własne powody dla których zajmuje się sztuką. Jak to jest w twoim przypadku?
Sztuka jest częścią mnie. Tworzę w domu. Mój dom i miłość do córek są dla mnie sztuką. Moje ukochane córki, Magdalena, Anna i Nadia są dla mnie największą inspiracją.
Napisz komentarz
Komentarze