Przemówienie w Instytucie Kobiet jest szeroko komentowane i postrzegane na Wyspach Brytyjskich jako interwencja w debatę dotyczącą brexitu. Brytyjska królowa jako głowa państwa tradycyjnie pozostaje neutralna w kwestiach politycznych.
Kiedy zastanawiamy się nad odpowiedziami na wyzwania współczesnego świata, wolę wypróbowane i sprawdzone sposoby, jak na przykład szanowanie różnych punktów widzenia czy jednoczenie się w poszukiwaniu elementów wspólnych. Nigdy nie możemy tracić z oczu szerszego horyzontu. Dla mnie jest to podejście ponadczasowe i polecam je każdemu. ” – powiedziała monarchini.
The Guardian zwraca uwagę, że to druga wypowiedź królowej w ostatnim czasie, która dotykaa tego samego zagadnienia. W swoim świątecznym przemówieniu Elżbieta II przekazała, że „mimo najgłębszych różnic, traktowanie drugiej osoby z szacunkiem jest zawsze właściwym krokiem ku większemu zrozumieniu.”
Nie po raz pierwszy słowa królowej zostały zinterpretowane w kontekście politycznym. Podobna sytuacja miała miejsce przed szkockim referendum niepodległościowym w 2014 r., gdy Elżbieta II wyraziła nadzieję, że wyborcy „bardzo ostrożnie zastanowią się nad przyszłością”.
Jej wypowiedź została także wykorzystana podczas kampanii referendalnej w 2016 r., gdy miała powiedzieć byłemu wicepremierowi Nickowi Cleggowi, że w jej przekonaniu UE „zmierza w złą stronę”.
Wypowiedź Elźbiety II z Sandringham spotkała się ze zrozumieniem ze strony polityków Partii Konserwatywnej. Kanclerz Philip Hammond powiedział BBC, że w jej słowach była „wielka mądrość”.
„Nie sądzę, aby ktokolwiek mógł być zaskoczony słysząc królową, która broni poglądu, że we wszystkich kwestiach kontrowersyjnych powinniśmy dążyć do kompromisu, powinniśmy szukać wspólnej płaszczyzny i drogi naprzód” – dodał.
Królowa raz w roku bierze udział w spotkaniu w Instytucie Kobiet w czasie swojego zimowego pobytu w posiadłości w Norfolk.
Słowa Elżbiety II następują w kilka dni po przedstawieniu w Izbie Gmin przez brytyjską premier Theresę May planu B na realizację brexitu. Wcześniej parlamentarzyści odrzucili projekt wynegocjowanej przez nią umowy z UE.
jP
Napisz komentarz
Komentarze