Wielka Brytania kupuje norweskie ryby za prawie sześć miliardów koron rocznie i jest dla Norwegii jednym z najważniejszych rynków rybnych w Europie. Niestety dzisiaj norweski przemysł rybny obawia się wielkich problemów finansowych związanych z wystąpieniem brytyjczyków ze struktur Unii Europejskiej.
Po głosowaniu nad Brexitem w czerwcu 2016 roku, wartość brytyjskiego funta spadł w ciągu kilku miesięcy o 16-17 procent (patrz wykres poniżej). Już wtedy doprowadziło to norweski eksport ryb do znacznych strat.
Według danych Norweskiej Rady ds. Ryb i Owoców Morza, w latach 2017-2018 odnotowano również spadek eksportu ryb do Wielkiej Brytanii w tonach - o odpowiednio 4 i 18 procent w przypadku plamiaka i dorsza.
W dłuższej perspektywie może się okazać, że norweski dorsz i plamiak zostaną całkowicie wyparte z rynku brytyjskiego, mówi Daniel Pinheiro, kierownik sprzedaży firmy PHL Seagold.
Niepewność co do taryf i kwot połowowych, mniejsza brytyjska siła nabywcza i ryzyko chaosu logistycznego powoduje rosnący niepokój w norweskim przemyśle rybnym.
Zachęcamy nasze firmy do przygotowania się również na ciężką wersję Brexitu. W najgorszym przypadku możemy doczekać się znacznie zwiększonych ceł na nasze ryby i owoce morza eksportowane na rynek brytyjski, mówi Geir Ove Ystmark, prezes Sjømat Norge - organizacji zrzeszającej norweskich producentów z branży rybnej.
Dorsz i plamiak są dla nas szczególnie ważne na rynku brytyjskim, podkreśla Ystmark. Ale brexit powoduje ból głowy norweskich rybaków już od czasu referendum w 2016 roku.
Po referendum funt szalał, Brytyjczycy stracili siłę nabywczą, a ceny ryb poszybowały w górę w ciągu zaledwie jednej nocy, mówi Daniel Pinheiro, który teraz obawia się, że ten scenariusz powtórzy się wkrótce we wzmocnionej formie.
Brytyjczycy woleliby kupować norweskie ryby - dotyczy to zarówno firm przetwórczych, jak i branży „fish & chips”. Chcielibyśmy zatem produkować dla nich więcej filetów z ryb pochodzących z naszych statków. Niestety ryby mogą być wkrótce zbyt drogie w funtach. Brytyjczycy będą zatem kupować ryby rosyjskie, które są znacznie tańsze. To najgorsze, co może się wydarzyć, ponieważ dzisiaj jesteśmy całkowicie zależni od Wielkiej Brytanii, jeśli chodzi o dorsza i plamiaka, dodaje.
Norwegia eksportuje łącznie ryby i owoce morza za kwotę 99 miliardów koron rocznie do 140 krajów. Wielka Brytania jest dla niej czwartym najważniejszym rynkiem (dla ogółu ryb i owoców morza) i najważniejszym rynkiem dla ryby białej. Brytyjczycy importują 80 procent tego, co konsumują, a jedna trzecia importowanych owoców morza pochodzi właśnie z Norwegii.
jP
Napisz komentarz
Komentarze