Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

BREXIT: Nowy dokument w sprawie przyszłości Polaków

Co się stanie z imigrantami unijnymi, w tym Polakami, w Wielkiej Brytanii, jeśli nie będzie umowy o wyjściu Londynu z Unii Europejskiej? Na to pytanie odpowiada najnowszy dokument opublikowany przez brytyjski rząd. W planach jest m.in. węższe prawo do apelacji i krótszy czas, w którym imigranci będą mogli przyjeżdżać na Wyspy na starych zasadach.

Nawet w wypadku fiaska negocjacji działać ma system rejestracji imigrantów. Teraz jest on w fazie testów. Procedura ma sprawić, że ci, którzy otrzymają status osoby osiedlonej, mają na Wyspach żyć i pracować tak jak dotychczas. Rząd zapowiada jednak, że w przypadku braku porozumienia będą zmiany.

Co mogłoby się zmienić?

1. Przyjazdy

Po pierwsze, przyjazdy do Wielkiej Brytanii na starych zasadach byłyby możliwe krócej - tylko do końca marca przyszłego roku, a nie do końca 2020 r. To rezultat tego, że po formalnej dacie wyjścia Londynu z Unii nie będzie już okresu przejściowego, podczas którego Zjednoczone Królestwo obowiązywałyby te same regulacje, co obecnie.

2. Pobyt

Po drugie, krótszy o pół roku będzie czas na rejestrację. Rejestracja - tak jak planowano dotychczas - będzie obowiązkowa dla wszystkich, którzy po brexicie będą chcieli pozostać na Wyspach.

3. Nasze prawa

Po trzecie, ograniczone będzie prawo do apelacji. Na straży praw imigrantów nie będzie już stać unijny Trybunał Sprawiedliwości. Zdaniem części ekspertów dokument sugeruje też, że prawo do apelacji może być wężej zakrojone. Dostępna może być tylko procedura administracyjna albo sądowa, ale badająca jedynie formalny aspekt decyzji urzędników.

4. Służba zdrowia

Po czwarte, zmieniłaby się kwestia dostępu do świadczeń. Tu kluczowe, choć otwarte na interpretację, jest zdanie mówiące, że dostęp do zasiłków czy służby zdrowia pozostanie "w dużej mierze" taki sam, jak dotychczas.

To rozwodnienie praw imigrantów - ostrzegł Guy Verhofstadt, koordynator do spraw brexitu przy Parlamencie Europejskim.

 

Theresa May znowu używa obywateli Wspólnoty jako karty przetargowej. Tym razem po to, by posłowie dali zielono światło jej umowie - ocenia Nicholas Hatton z Three Milion, zrzeszenia imigrantów unijnych na Wyspach.

W dokumencie rządowym jest jednak zapewnienie, że wariant braku umowy jest mało prawdopodobny. Obecnie los porozumienia o wyjściu z Unii jest niepewny, bo musi je zaakceptować brytyjski parlament. Tymczasem w wyniku buntu części posłów partii rządzącej i arytmetyka parlamentarna sugeruje obecnie, że Izba Gmin odrzuci umowę.

Wtedy możliwy będzie szereg scenariuszy: od braku porozumienia przez tymczasowe wstrzymanie brexitu aż po nowe wybory.

jP

-


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

nie wydaje mnie sie 11.01.2019 12:09
Rejczel ma chyba jakiś kompleks niższości :) Przecież potocznie nazywa się kraje stolicami kraju w kontekście podejmowania decyzji i o co ten ambaras?

Rejczel 11.01.2019 11:43
Czy Polacy mieszkający w Londynie zaczynają przejmować od brytyjskich Londyńczyków ignorancję wyższości Londynu nad resztą kraju??? Panie/ pani jp - to nie Londyn wychodzi z UE tylko całe Zjednoczone Królestwo.

Reklama