Urząd utrzymuje, że takie odszkodowania się im należą. Powołuje się przy tym na prawo europejskie. Z kolei Ryanair twierdzi, że strajki były tak duże, że stanowiły one "nadzwyczajne okoliczności" i z tego powodu nie powinien płacić rekompensat swoim klientom w oparciu o unijne rozporządzenie.
A wiadomo już, że wielu podróżnych zdecydowało się walczyć o odszkodowanie. Wnioski w sprawie Ryanaira stanowią aż 30 procent wniosków o rekompensatę od przewoźników, złożonych w tym roku na Wyspach.
Teraz kwestię zasadności postępowania Ryanaira zbada sąd.
Według unijnego rozporządzenia, pasażerowie mogą się ubiegać o odszkodowanie w momencie odwołania lotu, jego opóźnienia powyżej 3 godzin oraz w przypadku odmówienia im wejścia na pokład.
jP
-
Napisz komentarz
Komentarze