Powodem tak dużych zapasów jest obawa przed brexitem i jego negatywnymi skutkami jakie mogą wystąpić na granicy. I nie chodzi tutaj o obawy przed nielegalnymi imigrantami. Wielka Brytania nigdy nie była w Szengen, zatem granica i tak znajdowała się pod jej kontrolą. Producenci obawiają się tego, że duże kolejki na granicy spowodują braki w zaopatrzeniu.
Ostatnio media obiegła informacja o tym, że wojsko szykuje się do ewentualnego wyjścia na ulicę w celu zachowania porządku publicznego, jeśli miałoby dojść do jego naruszenia po brexicie. Przy okazji wyszło na jaw, że już teraz, 24h na dobę w odwodzie jest około 1 tys. żołnierzy gotowych w każdej chwili wesprzeć brytyjską policję. Kolejne tysiące mogą zostać z mobilizowane w ciągu kilkudziesięciu godzin.
Przedstawiciele branży logistycznej poinformowali dziennikarzy brytyjskiego dziennika, że miejsca magazynowe w ich halach są zarezerwowane do pół roku do przodu i nie ma już nowych możliwości magazynowych.
Najgorsza sytuacja panuje w segmencie mroźni, gdzie przechowywane są mrożonki, które jak wiadomo, mogą być przechowywane w odpowiednich warunkach przez długi czas. Ale nie tylko, producenci chipsów i frytek zapełniają magazyny żywności surowcem w postaci ziemniaka. W wielu miejscach ziemniaków jest „pod korek”.
Powodem wśród producentów i dostawców jest przekonanie, że Theresa May nie jest w stanie przeforsować swojej wizji umowy brexitiowej. Nie zgodzą się na nią albo brytyjscy politycy, albo negocjatorzy z Unii Europejskiej.
Zegar tyka. 29 marca Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską.
Piotr Dobroniak
Źródło: The Guardian
+
Napisz komentarz
Komentarze