Jak podaje „Daily Mail” Brytyjka Victoria Bagnall zwolniła się z pracy, by opiekować się schorowanym mężem i 2-letnim synem. Ja mówi portalowi, szybko okazało się, że rodzina nie jest w stanie utrzymać się z przyznawanych zasiłków. Gdy kobieta zaszła w kolejna ciąże, jak twierdzi ze stresu poroniła.
„Daily Record” przeprowadził wywiad z poszkodowaną kobietą i zapytało ją jak doszło do poronienia? Szkotka tak opowiada o swojej traumie. W Department for Work and Pensions, zrozpaczona kobieta miła błagać urzędników, żeby pni nie wstrzymywali jej zasiłku Jobseekeers Allowance wypłacanego co dwa tygodnie w wysokości £114. Urząd się nie ugiął i nie przyznano jej tego zasiłku.
Jak opowiada, to właśnie wtedy, po spotkaniu z urzędnikiem tak się zdenerwowała, że z nerwów wzięła prysznic i tam straciła dziecko.
-„Mój lekarz powiedział mi, że do poronienia mogło dojść na skutek stresu. Byłam chora ze zmartwienia. Pracowałam od zawsze i nie miałam pojęcia, jak przetrwamy bez pieniędzy” – powiedziała Bagnall.
-„Brałam prysznic i nagle zaczęłam silnie krwawić. Następnie płód ze mnie wypadł, a ja go chwyciłam. Był malutki, dopiero co zaczął się kształtować. Widziałam oczy mojego dziecka, kończyny, a nawet jego malutkie serduszko” – opisała swoje przeżycie Victoria Bagnall.
Brytyjka była w 13-tygodniu ciąży, kiedy doszło do tragedii.
Napisz komentarz
Komentarze