Tablica była "zła" bo znajdowało się na niej nazwisko Donalda Tuska, a przedstawicielstwo ma odwiedzić premier Mateusz Morawiecki. Zachowanie polskiego ambasadora przy UE wzbudziło wśród europejskich polityków konsternację i wywołało ironiczne, a czasem nawet smutne komentarze.
Ambasador RP w Unii Europejskiej Andrzej Sadoś był widziany jak ze śrubokrętem w dłoni odkręcał tablicę upamiętniającą otwarcie polskiego przedstawicielstwa w Brukseli. Zbrodnia ze strony tablicy polega na tym, że widnieje tam nazwisko @donaldtusk i mógłby ją dzisiaj zobaczyć PMM pic.twitter.com/r7WCyVbM2C
— Michal Broniatowski (@MBroniatowski) October 17, 2018
O całej sprawie napisał m.in. Playbook - serwis informacyjny od którego europejscy politycy zaczynają codzienny przegląd wiadomości - tytułując swój tekst "Polska przepisuje historię".
Tablica pojawiła się w holu polskiego przedstawicielstwa w UE w 2011 roku na pamiątkę jego otwarcia. Na tablicy wymienione były nazwiska Donalda Tuska (ówczesnego premiera), Jerzego Buzka (ówczesnego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego), Hermana Van Rompuya (ówczesnego przewodniczącego Rady Europejskiej) oraz José Manuela Barroso (ówczesnego przewodniczącego Komisji Europejskiej).
Polski Ambasador Andrzej Sadoś odmówił komentarza.
piko
Napisz komentarz
Komentarze