Eksperci podczas debaty nt. prawa fundacyjnego w Polsce, zorganizowanej przez KIG, podkreślali, że pełna swoboda zakładania i działania fundacji jest konstytucyjnym prawem, opisanym w art. 12., I rozdziale dotyczącym swobód obywatelskich. To oznacza, że ustawodawca jest zobowiązany wyłącznie do stworzenia właściwych ram prawnych, które pozwolą na korzystanie z tej swobody. Zdaniem ekspertów obecnie prawo fundacyjne w Polsce nie spełnia jednak swojej roli i wymaga przeglądu. Zdaniem Krajowej Izby Gospodarczej konieczna jest publiczna debata dotycząca prawa fundacyjnego, ponieważ przestarzałe przepisy w tej chwili szkodzą nie tylko fundacjom i ich beneficjentom, lecz także Skarbowi Państwa.
– Zmiany są potrzebne, aby zlikwidować pewne niejasności, szczególnie w kwestiach finansowych i wpływu administracji państwowej na fundacje. Te sprawy powinny być jednoznacznie przesądzone w akcie prawnym, jakim jest ustawa o fundacjach. W tej chwili nie są, bo obowiązująca ustawa ma już wiele lat i powstała w zupełnie innej sytuacji ustrojowej i politycznej. Dzisiaj fundacje do rozwoju potrzebują nowego prawa. Są na tyle ważnymi instytucjami społeczeństwa obywatelskiego, że prawo powinno im służyć i je wspierać, a nie hamować ich rozwój – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Fundacje w Polsce działają na podstawie ustawy z 1984 roku, która zdaniem ekspertów nie odpowiada ani standardowi konstytucyjnemu, ani dobrym praktykom europejskim. Ustawa, która liczy raptem dwadzieścia artykułów, nie doczekała się jak dotąd gruntownej nowelizacji. Również obowiązujące obecnie przepisy dotyczące opodatkowania fundacji są niejasne i często wywołują spory z organami podatkowymi.
– Polskim przedsiębiorcom potrzebne są fundacje rodzinne. Na dziś polski porządek prawny nie pozwala im otworzyć takich fundacji w Polsce. Efekt jest taki, że zakładają je za granicą. Według różnych źródeł liczba tych fundacji w różnych krajach europejskich przekracza łącznie tysiąc. Powodem nie są korzyści podatkowe, bo często są to wręcz rozwiązania niekorzystne podatkowo dla tych rodzin. Wybór innych krajów dyktuje fakt, że polskie prawo spadkowe jest z lat 60. ubiegłego wieku i jest bardzo nieelastyczne. Efekt jest taki, że ogromne majątki polskich przedsiębiorców powstałe z ich ciężkiej pracy w tym kraju są formalnie transferowane do takich krajów, jak Austria, Szwajcaria, Lichtenstein i inne w Europie Zachodniej – mówi Jacek Pawłowski, radca prawny i partner PwC.
Zmiany w prawie wprowadziły w ostatnich latach inne państwa z regionu Europy Środkowo-Wschodniej, dzięki czemu powstaje w nich coraz więcej fundacji.
– Czesi i Węgrzy dwa lata temu pozmieniali swoje kodeksy cywilne, wprowadzili instytucje powiernicze, przejściowe formy do fundacji, czyli możliwość przekazania do zarządzania określonych aktywów, które tym samym wychodzą z majątku prywatnego. Coraz więcej takich zmian szykuje się w regionie, więc warto byłoby, żeby Polska również dołączyła do tego peletonu i uzupełniła ofertę dla polskich przedsiębiorstw – wskazuje Jacek Pawłowski.
Prawo fundacyjne zawiera wiele luk, których wypełnienie wymaga skomplikowanych technik interpretacyjnych – na przykład stosowania na zasadzie analogii niektórych przepisów kodeksu cywilnego czy kodeksu spółek handlowych. To powoduje liczne spory, a w efekcie znaczna część ram prawnych dla działalności fundacji w Polsce jest de facto ustalana w orzecznictwie sądowym.
– Niektórzy uważają, że obecna ustawa jest dobra przez swoją ogólnikowość, niedoprecyzowanie. Uważam, że musi być pewien akt prawny regulujący obszary, których nie określa statut fundacji. Z tymi statutami też jest problem. Wiele fundacji ma duże kłopoty przy rejestracji, ponieważ w niektórych przypadkach zapisy są w miarę precyzyjne, np. że fundacja musi działać zgodnie z podstawowym interesem państwa – co to znaczy i kto ma o tym decydować? Czy budowanie studni w Sudanie jest zgodne z podstawowym interesem państwa? Nie wiemy – mówi Maciej Radziwiłł, Prezydent Fundacji Trzy Trąby
Jak podkreśla, zamożne fundacje dysponujące większymi środkami często wzbudzają też zainteresowanie polityków i państwowych instytucji. Organy władzy wykonawczej mają coraz większy wpływ na działania fundacji. To efekt m.in. niejasnych, opartych na nadmiernej swobodzie zasad nadzoru nad działalnością fundacji, zbyt szerokich uprawnień do wydawania rozporządzeń wykonawczych, które są zawarte w ustawie o fundacjach, a także zasad rozdysponowania środków na fundacje przez Narodowy Instytut Wolności.
– Fundacje, które są zamożne i mają pewne środki, siłą rzeczy mogą wzbudzać zainteresowanie różnych instytucji. Wreszcie fundacje, które jakoś ocierają się o politykę, promują pewne wartości, mogą się rządzącym nie podobać. W tych przypadkach użycie pewnych instrumentów władzy wykonawczej może być bardzo niebezpieczne. Niestety, stare prawo z 1984 roku pozostawia obszar nieokreślony, który może powodować nadużycia ze strony różnych organów władzy wykonawczej, administracji państwowej – tylko dlatego, że komuś się dana fundacja nie podoba. Nie mówimy tutaj przecież o działalności czysto przestępczej, unikaniu podatków czy innych formach patologicznych – mówi Maciej Radziwiłł.
Newseria
Napisz komentarz
Komentarze