Szczególna uwaga należy się kobietom, które potrafią w ciekawy sposób spędzać czas ze swoimi pociechami i zrobić przy okazji coś dla siebie. Czy narodziny dziecka muszą oznaczać siedzenie w pampersach w domu? Czy małe dzieci ograniczają możliwość aktywnego spędzania czasu? Odpowiadam zdecydowanie: nie!
Przekonałem się o tym, gdy udałem się do Winchester na spotkanie z Magdą Stachowiak, matką Adasia (2 lata) i Gabi (4 lata), która potrafi dzielić pracę zawodową, rodzinne obowiązki ze swoim hobby, którym jest bieganie.
Matka biegająca z dzieckiem w wózku w zawodach to wciąż rzadkość budząca duże zainteresowanie. Pani Magda zwraca na siebie uwagę tym bardziej, że trenuje i startuje w zawodach z dwójką swoich dzieci!
*
Skąd pomysł, by biegać w zawodach z dziećmi?
Pomysł narodził się, gdy po dwóch ciążach pozostało kilka zbędnych kilogramów. Mój mąż biegał już wcześniej i zaangażował w bieganie najpierw jedno, a później także drugie dziecko.
Czy biegałaś przed urodzeniem dzieci?
Nie, nigdy nie miałam styczności z bieganiem.
Jak często biegasz z wózkiem i czy specjalnie się przygotowujesz do swoich startów?
Biegam prawie codziennie, bo córkę zawożę do przedszkola, a później z Adasiem biegniemy na „buggyworkout”.
Co to takiego?
To grupa matek, które przyjeżdżają normalnymi wózkami i ćwiczą cross fitness, a dzieci w tym czasie śpią lub bawią się. Kilka koleżanek widząc mnie przybiegającą na ćwiczenia ze specjalnym wózkiem zaopatrzyły się w podobne i także rozpoczęły przygodę z bieganiem.
Czy trudno się biega z takim wózkiem?
Zupełnie inaczej, ale możesz się przekonać i pobiec.
*
W ten sposób zostałem wywołany do tablicy i nie czekając długo podjąłem próbę przebiegnięcia kilku kilometrów. Muszę przyznać, że to zupełnie inne bieganie niż indywidualne, całkiem inna koordynacja ruchowa ponieważ masz zajęte ręce, którymi pchasz wózek zamiast mimowolnie machać. Usztywnione są barki i naprawdę do takiego biegania trzeba się przyzwyczaić. Muszę powiedzieć, że nie jest łatwy nawet bieg na prostej drodze, a co dopiero na podbiegu, gdzie musimy użyć dużej siły rąk i nóg. Wykonujemy zatem podwójną pracę i męczymy się o wiele szybciej. A do tego ja biegłem z dwójką już sporych dzieci, dlatego tym bardziej chylę czoła przed Magdą Stachowiak.
Magda prowadzi swój fanpage na Facebooku „Buggy Running Mum”, gdzie przez wpisy i zdjęcia z swoich startów inspiruje i pokazuje, że będąc żoną, matką dwójki dzieci i pracującą kobietą można znaleźć czas dla siebie i fajnie bawić się tym, co się lubi.
Taki styl życia mam jest coraz bardziej powszechny w Wielkiej Brytanii. Jest kilka stron internetowych i blogów prowadzonych przez biegające matki, które udzielają wskazówek i pomagają początkującym kobietom. Znanym blogiem jest „Run Mummy Run” prowadzony przez Wendy Rumble bardzo znaną mamę wśród brytyjskich biegających mam. Możemy się tam dowiedzieć jak biegać, jaki wózek kupić, gdzie odbywają się zawody i inne eventy.
Chris Wiciak
Napisz komentarz
Komentarze