Mający niektóre cechy samolotu - w tym start z rozbiegu - i dlatego nazywany hybrydowym pojazd miał wznieść się w powietrze z położonego około 70 kilometrów na północ od Londynu lotniska Cardington. Stephen McGlennan, szef będącej producentem sterowca firmy Hybrid Air Vehicles oświadczył, iż start wstrzymano ze względu na "drobną kwestię techniczną", z którą nie będzie można sobie poradzić przed zapadnięciem zmroku. Nie podał jednak konkretnego terminu wznowienia próby.
92-metrowej długości kadłub sterowca tworzą trzy połączone ze sobą na płask zbiorniki w kształcie cygar o łącznej objętości 38 tys. metrów sześciennych, wypełnione niepalnym helem. Według konstruktorów pojazd będzie mógł utrzymać się w powietrzu do dwóch tygodni, latając z prędkością do 150 kilometrów na godzinę. Jego ładowność to 48 pasażerów lub 10 ton ładunku przy masie własnej 20 ton. Zużycie paliwa na kilometr lotu ma być pięciokrotnie mniejsze niż w przypadku samolotów o podobnej zdolności przewozowej.
Airlander 10 był początkowo projektowany na zamówienie sił zbrojnych USA, które zamierzały używać go do zadań wywiadowczych w Afganistanie. Choć amerykański program wojskowego wykorzystania sterowców anulowano w 2013 roku, budowa posuwała się dalej dzięki funduszom od brytyjskich agend rządowych i indywidualnych darczyńców.
W czasie pierwszej wojny światowej i po niej w ówczesnej wojskowej bazie lotniczej Cardington budowano pierwsze brytyjskie sterowce. (PAP)
Testy silnika Airlandera:
Napisz komentarz
Komentarze