Gratuluję ponownego wyboru na radną gminy Watford. Jest pani jedną z 14 osób polskiego pochodzenia, które uzyskały mandat w ubiegłotygodniowych wyborach!
Startowałam w wyborach samorządowych po raz pierwszy w 2016 roku i o ile wówczas była to wielka niewiadoma i podejście bardzo ostrożne, na zasadzie „wygram to super, nie wygram, to będę się cieszyć, że miałam okazję spróbować”, tak tym razem to była już chęć wygrania i kontynuowania pracy na rzecz miasta i lokalnego społeczeństwa.
Mój okręg wyborczy jest najtrudniejszym w całym mieście, gdyż znajduje się w centrum Watford, gdzie bardzo często ludzie przeprowadzają się i jest duża migracja społeczna. To tez zniechęca ludzi do interesowania się lokalną polityką swojego miasta oraz branie udziału chociażby w wyborach samorządowych. To również obszar o najbardziej zróżnicowanej demografii społecznej, gdzie tylko w tym roku do wyborów zarejestrowało się prawie 1000 osób pochodzenia wschodnioeuropejskiego.
To również był rok, kiedy to opozycja, która jest partią pracy bardzo chciała odebrać swój mandat, który im zabrałam w 2016 roku, więc było o co walczyć i trzeba było bardzo ciężko pracować.
Nie mniej jednak mój wynik to ciężka praca przez cały okres mojego urzędowania, a nie tylko wynik kampanii wyborczej. Regularne spotkania z mieszkańcami, sesje pukania od drzwi do drzwi oraz stały kontakt z ludźmi zaowocował niesamowitym kredytem zaufania na kolejne lata.
Przez cały okres mojej kadencji minimum dwa razy w tygodniu wychodziłam do swoich mieszkańców, pukałam do drzwi, rozmawiałam i SŁUCHAŁAM co mają do powiedzenia.
Do tego dochodzą regularne ulotki informujące co dzieje się w naszym regionie, sprawy ważne dla naszego miasta, emaile oraz telefony. Byłam widoczna cały czas i aktywna, to ludzie docenili, za co im bardzo dziękuję.
Sam dzień ogłoszenia wyników był bardzo stresujący, gdyż już wiedzieliśmy, że jak zwykle będzie zacięta rywalizacja. Cała grupa kolegów i koleżanek z partii stała na około mojego stolika i liczyła oddane głosy (na ile się to dało), a gdy w końcu ok. 14:00 w piątek 4 maja podano oficjalne wyniki, radości nie było końca!
Wszyscy bez względu na wiek, płeć płakali ciesząc się, że obroniłam swoje miejsce, że wygrałam kadencję na kolejne 4 lata. Radość była ogromna! W końcu liczyli na mnie moi mieszkańcy, moi przyjaciele i rodzina, bez której nic nie mogło by mieć miejsca.
Po tygodniu refleksji to niesamowite uczucie zdobyć tak wysokie zaufanie wśród mieszkańców oraz wielka duma, że w obliczu Brexitu ludzie naprawdę nie zwracają uwagi jakiego koloru masz paszport, tylko co sobą reprezentujesz i jak pomagasz innym. Słyszałam wiele podziękowań za swoją pracę oraz wsparcie od Anglików.
Jakie cele stawia pani przed sobą podczas obecnej kadencji, jakie najważniejsze zadania chciałaby zrealizować?
Nieustannym i nieodzownym celem to utrzymanie tak dobrego kontaktu z ludźmi jaki mam teraz, czyli regularne wychodzenie do ludzi, organizowanie spotkań z lokalnymi władzami oraz mieszkańcami, a jako główny cel osobisty to promowanie polskiej oraz europejskiej kultury w Watford, gdyż w moim okręgu mam wielu ludzi wielu narodowości. Jestem radną dla wszystkich.
Najbliższa kadencja dla mnie to bardzo ważne zadania:
- dokończenie ankiety dotyczącej stref parkowania w całym obszarze Centrum Watford oraz przeprowadzenie zmian, których mieszkańcy będą chcieli w poszczególnych strefach dotyczących parkowania
- walka z zaśmiecaniem ulic (w tym zakresie mam już sukces)
- wspieranie rodzin z dziećmi poprzez stworzenie nowych miejsc spędzania wspólnie czasu
- wspieranie lokalnych biznesów
- przede mną wielkie otwarcie centrum handlowego, które jest planowane na październik 2018 oraz reorganizacja ruchu w ścisłym centrum miasta
- otwarcie nowej szkoły podstawowej we wrześniu 2018
Startowała pani z listy Liberalnych Demokratów, dlaczego?
Liberalni Demokraci to partia, w której liczy się człowiek, jego zasady i przekonania. Jeżeli masz odmienne zdanie niż inni możesz je śmiało powiedzieć na głos i podyskutować. Nie ma u nas dyscypliny partyjnej, każdy jest sobą i każdy może rozwijać siebie jak tylko chce. Ja zawsze jestem sobą i cenię sobie tę swobodę obywatelską, stąd moje poparcie dla Liberalnych Demokratów, a fakt że włączyli się jako jedyni w walkę o wyrównanie praw Europejczyków świadczy tylko o tym, jak ważny dla nich jest człowiek.
Pytanie spowodowane wynikiem wyborów - czy polscy kandydaci powinni w przyszłości odwoływać się głównie do polskich wyborców?
To szlachetne, że powstała inicjatywa społeczna, która doprowadziła do powstania Ruchu z którego startowało aż 48 kandydatów, ale decydując się na zamieszkanie w innym kraju powinniśmy się z nim integrować i utożsamiać poprzez swoje pochodzenie narodowe. Biorąc pod uwagę podejście Polaków do wyborów, które bierze się z naszej mentalności, niestety nie można było liczyć na wprowadzenie przedstawicieli ruchu narodowego w szeregi urzędów gmin czy województw, gdyż procent głosujących Polaków jest mały, a Anglik nie będzie głosował na polską partię która nie reprezentuje go w żaden sposób.
Minione wybory, co było do przewidzenia, wygrały najważniejsze w UK partie. Partia konserwatywna nieznacznie, ale straciła jednak kosztem laburzystów. Jak jest tego powód zdaniem przedstawicielki Liberalnych Demokratów?
Konserwatyści stracili i będą tracić zaufanie społeczne, które wypracowali sobie w poprzednich latach, gdyż zbyt duże jest niezadowolenie społeczeństwa z aktualnej sytuacji kraju. Cięcia w każdym sektorze publicznym, cięcia w sektorze społecznym oraz pogorszenie jakości życia przeciętnego mieszkańca, nie napawa optymizmem. Jak sami widzimy sama Theresa May nie cieszy się dużym zaufaniem kolegów z partii jak i samych rządzących co wykorzystuje partia pracy stwarzając pozory popierania tych „właściwych projektów” w ich mniemaniu, przez co przeciętny londyńczyk nie interesujący się polityką może opatrznie zrozumieć ich hasła wyborcze i oddaje głos na nich, nie wiedząc czego tak naprawdę oczekiwać.
Poza tym łatwiej jest wspierać partie rządzące w przeciwieństwie do tych w mniejszości, proszę jednak zauważyć, że często partia będąc tą trzecią więcej widzi i walczy oto co właściwe i słuszne.
Tak właśnie jest w przypadku Brexit`u. Pragnę przypomnieć, iż 2 tygodnie temu odbyło się ponowne głosowanie w parlamencie na temat ewentualnego referendum, które nie uzyskało wystarczającej liczby głosów i przepadło, lecz wystarczyło, aby Laburzyści zagłosowali za projektem, a wówczas losy Brexitu mogłyby się odwrócić. Warto pamiętać, iż to właśnie laburzyści szeroko komentują sytuację Europejczyków zapewniając swoje wsparcie w walkę o prawa i wolności, niestety to granie pod publikę w celu zyskania większego popracia, bo w rzeczywistości będą grać jak im Pani Premier zagra.
A czy uważa pani, że polska społeczność wystarczająco uczestniczy w tutejszym życiu społeczności lokalnych?
Hmm... to zależy od miejsca. Ja mogę mówić dużo o wspaniałych ludziach w Watford, którzy tworzą niesamowitą atmosferę lokalnych działaczy na rzecz miasta. Potrafią się włączyć w wiele lokalnych imprez społecznych jak i zorganizować typowo polskie na których mieszkańcy całego miasta świetnie się bawią.
Zawsze rewelacją jest polskie jedzenie oraz piękno tradycji ludowych, które za każdym razem odgrywają jedno z ważniejszych ról. Nie można zapomnieć o polskich ośrodkach czy też szkołach, które dodatkowo wspierają polskość oraz promują nas w najbliższym otoczeniu.
Na przestrzeni lat zauważyłam, iż o wiele więcej dzieje się z inicjatyw polskich i ogromnie mnie to cieszy.
Podsumowując - kto i w jaki sposób mógłby/powinien z panią, jako radną kontaktować się?
Jako radna Gminy Watford – okręgu Centrum, z pewnością mam o wiele więcej możliwości i sposobności pomóc bardziej efektywnie w jakimkolwiek problemie, który dotyczy moich mieszkańców.
Ale nigdy nie zamykam się na pomoc innym ludziom, nawet nie będącym w moim rejonie. Często otrzymuję zapytania i prośby o wytłumaczenie schematów działania oraz systemu prowadzenie biurokracji, gdyż jest on zupełnie inny niż w Polsce. Jest wiele osób, które potrzebują wsparcia. Ich problemy często stają się moimi problemami. Zaczynając od hałasujących sąsiadów, poprzez handlowanie narkotykami, problemy z landlordem, zaśmiecaniem ulic.
Wszystkie sprawy są ważne i wszystkie traktuję bardzo indywidualnie. Zawsze się można ze mną kontaktować poprzez email dostępny na stronie urzędu miasta, czy też telefonicznie albo listownie.
Jestem otwarta na rozmowy i chętna pomocy nawet jeżeli sprawy dotyczą spraw typowo londyńskich. Chciałabym, aby Polacy zaczęli bardziej zauważać nas-Polaków pracujących społecznie w lokalnych gminach i cieszyć się z faktu, że mamy kogoś życzliwego kto nas zrozumie i chętnie pomoże.
Rozmawiał: Dariusz A. Zeller
Napisz komentarz
Komentarze