Uprawnionych do głosowania w wyborach lokalnych było 22 mln osób, które miały wybrać ponad 4,4 tys radnych. Z analizy, jakiej dokonał Jakub Krupa z Polskiej Agencji Prasowej, wynika, iż spośród 16,1 tys. kandydatów na radnych na listach wyborczych znalazło się w sumie 118 osób pochodzących z Polski lub mających polskie korzenie. 26 osób reprezentowało rządzących Konserwatystów, 14 Liberalnych Demokratów, 13 Partię Zielonych, Partię Pracy 12 oraz po dwie osoby reprezentujący UKiP oraz będących kandydatami niezależnymi. Najwięcej jednak, ponieważ aż 48 osób reprezentowało Ruch Obywatelski Duma Polska założony przez Jana Żylińskiego, który przed dwoma laty ubiegał się o stanowisko burmistrza Londynu.
Jak wynika z danych przygotowanych przez działacza polonijnego Wiktora Moszczyńskiego najwięcej polskich wyborców mających oddać na nich głosy znajdowało się w dzielnicach Ealing – 14,9 tys, Hounslow – 8,5 tys oraz Brent – 6,3 tys.
Z sukcesu, w postaci uzyskania mandatu radnego, może ostatecznie cieszyć się 14 osób. Wszyscy oni startowali z list trzech największych brytyjskich partii politycznych – opozycyjnej Partii Pracy (6 osób), Partii Konserwatywnej (5) oraz proeuropejskich Liberalnych Demokratów (3). Ani jednego mandatu nie uzyskali przedstawiciele wspomnianej Dumy Polskiej, mimo kampanii prowadzonej głównie w okręgach najbardziej zamieszkałych przez polską społeczność.
Spośród polskich przedstawicieli, którzy z powodzeniem wystartowali w wyborcze szranki, mandaty obronili m.in. Joanna Dąbrowska (Ealing, okręg Ealing Common) pełniąca funkcję radnej już od 2006 roku, Hanna Żuchowska (Sutton), Aga Dychton (Watford) oraz Richard Olszewski (Camden). Z kolei nowymi radnymi zostali m.in. Anna Tomlinson (Ealing, okręg Hobbayne) oraz Viktor Henry Lewanski (Reigate and Banstead).
W skali kraju, w sumie w 150 radach do których odbyły się wybory, zasiądzie najwięcej przedstawicieli Partii Pracy, którą reprezentować będzie 2350 przedstawicieli, Partii Konserwatywnej z 1332 przedstawicielami oraz 536 Liberalnych Demokratów. Laburzyści uzyskali większość w 74 radach lokalnych, z kolei Torysi w 46. Jednak obie te partie zachowały status quo w liczbie mandatów w stosunku do poprzednich wyborów lokalnych, jakie odbyły się przed czterema laty, ale także procentowo w ilości zdobytych głosów – po ok. 35%.
Jak jednak zauważa Jakub Krupa, gdyby uznać ostatnie wybory za reprezentatywne w skali kraju minimalne zwycięstwo Partii Pracy z 283 mandatami, o 21 więcej niż wcześniej przed Partią Pracy, z 280 mandatami, o 38mniej niż wcześniej oraz Liberalnymi Damokratami z 22 mandatami, o 10 więcej niż wcześniej, nie zyskałoby w Izbie Gmin samodzielną większością.
Dariusz A. Zeller
Napisz komentarz
Komentarze