Masło było zanurzone na głębokości 3,5 metra. Jako że grzęzawisko jest środowiskiem kwaśnym i ubogim w tlen, bryłka była świetnie zakonserwowana.
„Teoretycznie to masło jest wciąż jadalne. Oczywiście nikomu bym tego nie polecał, bo ma zapach starego sera i nietypową konsystencję” – mówi Andy Halpin z Narodowego Muzeum Irlandii, gdzie przekazano znalezisko.
Jak tłumaczy, tego rodzaju odkrycia nie są w tym rejonie specjalną rzadkością, bo zakopywanie żywności było przed wiekami bardzo częstym zjawiskiem. „Jedzenie trafiało do ziemi w zabezpieczeniu, na przykład owinięte w skóry. Było w ten sposób przechowywane na później. Wydaje nam się jednak, że ta konkretna bryłka masła została złożona w ofierze bogom. Została lepiej zakonserwowana, dzięki czemu nie uległa zepsuciu” – dodaje.
Przedstawiciel muzeum podkreśla jednocześnie, że znalezisko jest tym bardziej interesujące, że pochodzi z obszaru, który był kiedyś trudno dostępny dla ludzi. „Znajdował się na pograniczu trzech królestw. Politycznie rzecz biorąc, to była ziemia niczyja. Tajemnicze miejsce” – wyjaśnia Halpin.
Napisz komentarz
Komentarze