W oficjalnym „weselnym śniadaniu”, które odbyło się w McDonald's w Hertfordshire, udział wzięło ponad 30 osób. Menu dla gości składało się wyłącznie z produktów znajdujących się w ofercie fast-foodu: słodkich napojów, burgerów i tłustych dodatków. Panna młoda, która choruje na cukrzycę typu II i ma przyznaną grupę inwalidzką przekonywała, że z pewnością zasmakuje ono wszystkim zaproszonym. „Przecież to jedzenie wcale nie jest takie niezdrowe. Bic Mac składa się z samych protein” – mówi 33-latka, cytowana przez portal „Mirror”.
Co skłoniło parę do zorganizowania imprezy weselnej w tak nietypowym miejscu? Jak zdradza Joseph, powód ich decyzji był znacznie bardziej romantyczny, niż można by przypuszczać. „To właśnie w tym lokalu poznałem Louise. Przyszliśmy tu na pierwszą randkę. I kolejne” – wyjaśnia ze śmiechem pan młody. „Poza tym, oboje bardzo lubimy jeść w McDonald's. Bywamy tu trzy razy w tygodniu” – dodaje.
Na przyjęcie w barze szybkiej obsługi miała nalegać także 3-letnia córeczka Louise. „Zapytałam ją, gdzie chciałaby świętować nasz ślub. Poprosiła o McDonald's. Uznałam, że to fantastyczny pomysł, ponieważ ja sama jako dziecko nigdy nie miałam takiego przyjęcia” – opowiada Brytyjka.
Ujawnia jednocześnie, że zamążpójście uczciła… zamawiając ulubionego Mig Maca z dodatkowym ogórkiem i podwójnym sosem.
To pierwszy przypadek w historii McDonald's w Wielkiej Brytanii, gdy przyjęcie weselne w restauracji zorganizowano dla kogoś innego niż pracownik sieci.
Napisz komentarz
Komentarze