Witold Jan Mikołajczuk, znany jako Witek Muzyk Ulic wkrótce ma wydać płytę, na której znajdzie się ten utwór. W pozostałych opowiada o innych troskach pokolenia, które jako pierwsze dorastało w III Rzeczpospolitej. O kredytach frankowych, warszawskich słoikach i pościgu za karierą. W większości piosenek słychać jedynie jego głos i akordeon.
Muzyk najczęściej gra koncerty na warszawskiej ulicy. Tak jak Maciej Maleńczuk w latach 80. stał się postacią kojarzoną z krakowskim rynkiem, tak on coraz bardziej kojarzy się z Placem Wilsona, czy podziemiami metra Centrum w stolicy.
Tekst piosenki jest gorzki i przejmujący, ale czy prawdziwy? Co o nim sądzicie? Odnajdujecie w nim własne rozterki i pytania zadawane sobie przed laty?
Poniżej wersja nagrana na żywo podczas "podwórkowego koncertu" w centrum Warszawy, a pod nią studyjna wersja utworu.
Napisz komentarz
Komentarze