Według opracowania, rządowe zalecenia dotyczące unikania tłuszczów zwierzęcych, m.in. tłustego mięsa i nabiału, mogą spowodować więcej szkody niż pożytku. Osoby, które potraktują je serio i będą unikały treściwych, bogatych w substancje odżywcze posiłków, będą zwyczajnie głodne i niedożywione. W efekcie będą podjadać przekąski zawierające nadmiar soli, cukru i substancji dodatkowych, co skończy się źle dla ich zdrowia.
Firmowane przez brytyjski rząd rekomendacje dietetyczne są przeciwskuteczne m.in. w walce z plagą otyłości trapiącą Wyspiarzy. Mięso, nabiał czy jaja nie wpływają bowiem na przyrost tkanki tłuszczowej tak, jak drobne przekąski. Natomiast zbyt częste spożywanie tych ostatnich może prowadzić nie tylko do nadwagi, ale również rozwoju szeregu chorób cywilizacyjnych, w szczególności cukrzycy.
Raportowi NOF i PHC przyświeca idea, że „jedzenie tłuszczu nie sprawia, że stajesz się tłustszy”. Głównym czynnikiem sprzyjającym tyciu jest bowiem nadmiar cukrów prostych w diecie. Tłuszcz staje się natomiast groźny właśnie w połączeniu z cukrami, szczególnie wtedy, gdy produkty zawierające te składniki zostały poddane obróbce termicznej w wysokiej temperaturze.
- Wytyczne Public Health England promujące niskotłuszczowe posiłki to katastrofa i zdrowotna bomba zegarowa. To prawdopodobnie największa pomyłka we współczesnej historii medycznej, która poważnie obciąży publiczną służbę zdrowia – alarmuje kardiolog dr Aseem Malhotra.
- Od czterdziestu lat jesteśmy poddawani niekontrolowanemu eksperymentowi na skalę światową, który przybrał dramatycznie zły obrót – dodaje prof. Iain Broom z Robert Gordon University w Aberdeen.
Co robić w tej sytuacji? Odpowiedź jest prosta i całkiem przyjemna. „Spożywanie pokarmów obfitujących w tłuszcze nasycone, takich jak sery, mleko, jogurty, może zmniejszyć ryzyko otyłości. (...) Najbardziej odżywcze produkty, takie jak mięso, ryby, jajka, przetwory mleczne, orzechy, nasiona, awokado zawierają nasycone kwasy tłuszczowe” – czytamy w raporcie.
Napisz komentarz
Komentarze