Najnowszy „wynalazek” odchudzający to pomysł rodem z USA. Teraz jednak pojawił się również na Wyspach. Trwający sześć miesięcy program redukcji nadwagi dostępny jest za, bagatelka, 4 tys. funtów. Z oferty zaczęli już korzystać brytyjscy pacjenci, zachęceni faktem, że terapia jest mniej inwazyjna niż stosowanie opaski żołądkowej. Niestety eksperci ostrzegają, że ta metoda odchudzania jest potencjalnie niebezpieczna: może doprowadzić do zablokowania procesu trawiennego, a w skrajnym przypadku – do zgonu.
Elipse Gastric Balloon, bo tak nazywa się „wynalazek”, połykany jest przez pacjenta w postaci kapsułki połączonej z plastikową rurką. Następnie lekarze za pomocą ultrasonografu ustalają, czy kapsułka znajduje się we właściwej pozycji. Jeśli wszystko jest w porządku, balon zostaje napełniony wodą o objętości około jednej pinty, czyi nieco ponad pół litra. Po szesnastu tygodniach wentyl w balonie ulega rozpuszczeniu, woda wypływa z balonu i zostaje wydalona.
Jedną z pierwszych pacjentek w UK, które zdecydowały się na tę nietypową terapię, jest 42-letnia Monica Nava z Surrey. Kobieta zrzuciła już ponad sześć kilogramów. - Połknięcie kapsułki wymagało kilku prób z mojej strony, ale w końcu się udało. Gdy balon został napełniony, czułam się dziwnie pełna i ciężka, ale w ciągu tygodnia przyzwyczaiłam się do tego stanu i przestałam zwracać na niego uwagę – opowiada kobieta.
Gastrolodzy jednak przestrzegają, że choć terapia może być skuteczna w niektórych przypadkach, to jednak może się też okazać fatalna w skutkach. Bezpieczniej jest zatem rozważyć inne, bardziej tradycyjne sposoby na zrzucenie kilogramów.
Napisz komentarz
Komentarze